Brytyjczycy oblegają Basrę, największe miasto na południu Iraku, od pierwszych dni wojny. Powstrzymują się od szturmu i prowadzą tylko zakrojone na niewielką skalę ataki na wybrane punkty irackiej obrony. Liczyli nadaremnie, że w mieście wybuchnie powstanie szyitów przeciwko wywodzącym się z sunnitów zwolennikom Saddama Husajna.
Zdaniem gazety, lokalni sunniccy przywódcy rządzącej Irakiem partii Baas boją się zemsty szyickiej większości i chcą się oddać w ręce Brytyjczyków tuż po upadku Bagdadu, albo zaraz po wejściu do miasta oddziałów sojuszników. W zamian żądają ochrony przed gniewem ludności cywilnej.
Liderzy Baas porozumieli się już w tej sprawie w lokalnym szyickim duchownym - donosi "Asharq al Aswat".