Baskijska Al-Kaida
Między godziną 6.00 a 8.00 rano stacja w Alcala de Henares należy do najruchliwszych w Hiszpanii - co kilka minut odjeżdżają pociągi podmiejskie do madryckich stacji Atocha, Chamartin i Principe Pio. 11 marca dwóch młodych ludzi wsiadało i wysiadało na tej stacji do wielu wagonów w czterech pociągach. Nie byli Arabami; gdyby byli, wydałoby się to podejrzane nawet najbardziej zaspanym podróżnym.
Fałszywy arabski trop
Kim byli młodzi ludzie, którzy podrzucili 13 plecaków, każdy wypełniony 8-12 kg materiału wybuchowego, zwanego titadyną? Arnaldo Otegi, lider zdelegalizowanej lewackiej partii baskijskiej Herri Batasuna, nie ma wątpliwości: "Zamachowcy byli bojownikami arabskimi". Tak jak wielu europejskich, w tym i polskich dziennikarzy, Otegi nazywa "bojownikami" morderców z Al-Kaidy, Hamasu czy brygad Abu Sajaf.
Tezę Otegiego o braku związku ETA z zamachem zdawał się potwierdzać pas z cytatem z Koranu, znaleziony w furgonetce porzuconej w pobliżu stacji w Alcala de Henares. Skradziono ją 28 lutego w Madrycie. W środku było jeszcze siedem gotowych do użycia zapalników. Kolejne wątpliwości dotyczące sprawców masakry zasiał e-mail przesłany do londyńskiej redakcji arabskiego dziennika "Al-Kuds Al-Arabi". Do zamachu przyznawały się Brygady Abu Hafsa Al-Masriego. "No i kto was teraz obroni? - szyderczo dopytywali autorzy listu. - Gdzie jest wasz przyjaciel Bush?".
Tymczasem dowody na to, że sprawcami byli Baskowie, są miażdżące: titadyna jest materiałem wybuchowym używanym przez ETA. Bojówka ETA ukradła kilka lat temu dziesiątki ton titadyny z produkującej ją francuskiej fabryki. 500 kg titadyny znajdowało się w zmierzającym do Madrytu furgonie zatrzymanym 28 lutego przez Guardia Civil koło Cuenca. W dodatku na stacjach i liniach kolejowych ETA dokonała 60 zamachów. Na madryckich stacjach Atocha i Charmartin w 1979 r. zginęło z rąk jej zamachowców sześciu przechodniów, a ponad 100 zostało rannych. W Wigilię Guardia Civil w ostatniej chwili udaremniła wybuch 50 kg titadyny na stacji Chamartin i znalazła ładunek umieszczony w pociągu zmierzającym na tę stację z Kraju Basków. Przedtem były podobne wypadki na stacjach w Barcelonie, San Sebastian, Pampelunie, Beasain, Ciudad Real... W noc poprzedzającą masakrę młodzi sympatycy ETA zniechęcali pasażerów w San Sebastian i Bilbao do jazdy do Madrytu.
Terrorystyczna młodzieżówka
ETA jeszcze nigdy nie była tak osłabiona. 10 grudnia 2003 r. policje francuska i hiszpańska aresztowały pod Pau we Francji całe dowództwo militarne tej organizacji z jej liderem Gorką Palacios. Tydzień wcześniej wpadł inny przywódca ETA Ibon Fernandez Iradi, pseudonim Susper. W sumie w 2003 r. za kraty trafiło 160 terrorystów ETA. Załamały się struktury organizacji, przestała praktycznie istnieć koordynacja ze zdelegalizowaną Herri Batasuna.
Ciężar kontynuacji działalności terrorystycznej spadł na niedoświadczonych nastolatków, skupionych niegdyś we współpracującej z ETA organizacji młodzieżowej Jarrai, przemianowanej ostatnio na Haika. Dotychczas specjalizowali się oni w kale borroka, czyli wojnie ulicznej.
Przed rokiem około 200 z nich zostało starannie wyselekcjonowanych przez hiszpański Obóz Antyimperialistyczny. Kryteria selekcji to nienawiść do Izraela i USA; później żąda się przysięgi na wierność sprawie arabskiej. Pod koniec 2002 r. baskijscy wolontariusze z Jarrai i niedobitki z ETA zorganizowani zostali w brygadę Euskal Hermia (Ojczyzna Baskijska) i wysłani do Iraku, by we współpracy ze zorganizowanymi przez Saddama bojówkami "irackiego ruchu oporu" walczyć z siłami amerykańskimi.
Baskijska brygada działała w samym środku tzw. trójkąta sunnickiego. Podejrzewa się, że część jej terrorystów nadal przebywa w Iraku i organizuje zamachy: prawie na pewno uczestniczyli oni w masakrze siedmiu agentów hiszpańskich w Swarze, 45 km na północ od Bagdadu, 29 listopada 2003 r. Większość z nich wróciła jednak do Hiszpanii i to właśnie oni przejęli na siebie ciężar walki o "niepodległość proletariackiego państwa Basków".
"Iraccy" terroryści baskijscy to całkiem nowe siły na hiszpańskim placu boju, silnie powiązane z Al-Kaidą i Hamasem. Anonimowe źródła francuskie, cytowane kilka miesięcy temu przez dziennik "El Mundo", twierdzą, że już latem 2000 r. doszło do pierwszych kontaktów baskijskich lewaków z Hamasem. Spotkanie odbyło się we Włoszech. ETA miała wówczas sprzedać islamskim fanatykom 8 ton titadyny, 1242 zapalniki i 11,1 km lontu. Nie powinien więc dziwić modlitewny pas z cytatami z Koranu w używanej przez madryckich zamachowców furgonetce.
Jacek Pałasiński