ŚwiatBaryłka ropy znów po 55 dolarów

Baryłka ropy znów po 55 dolarów

Ceny ropy skoczyły w
środę aż o 3 - 3,5% w górę, osiągając w USA ponownie
psychologiczną granicę 55 dolarów za baryłkę. Główny powód nowej
zwyżki to kolejny spadek zapasów oleju opałowego i innych
destylatów ropy w USA.

Baryłka ropy znów po 55 dolarów
Źródło zdjęć: © AFP

Na nowojorskiej giełdzie NYMEX cena lekkiej ropy amerykańskiej zamknęła się na poziomie 54,92 dolara za baryłkę, wyższym o 1,63 dolara, to jest o ok. 3% niż we wtorek, ale wcześniej w ciągu dnia przekroczyła granicę 55 dol. i osiągnęła poziom 55,20 dol. za baryłkę, tylko minimalnie niższy od rekordu 55,33 dol. za baryłkę pobitego w poniedziałek.

Wcześniej w Londynie na International Petroleum Exchange wskaźnikowa dla rynku europejskiego cena gatunku Brent z Morza Północnego wzrosła w środę aż o 1,75 dol., to jest ponad 3,5%, do 50,52 dol. za baryłkę.

Środowy skok cen ropy nastąpił po ogłoszeniu przez agendy rządowe w USA, że zapasy destylatów ropy, w tym oleju opałowego i napędowego, obniżyły się w minionym tygodniu o 1,9 mln baryłek, do 119 mln baryłek.

Jest to już piąty kolejny tydzień spadku zapasów destylatów w USA, a ich poziom jest w tej chwili niższy o 13% niż o tej samej porze przed rokiem - podał w cotygodniowym raporcie amerykański Zarząd Informacji Energetycznej (EIA).

Równocześnie zużycie destylatów w USA jest w tej chwili wyższe o 4 procent niż o tej samej porze przed rokiem, m.in. ze względu na dobrą koniunkturę gospodarczą, która wpływa na wzrost zapotrzebowania na olej napędowy.

Poza cenami ropy dane te podbiły także natychmiast ceny oleju opałowego i napędowego, które w Nowym Jorku osiągnęły w środę rekordowy poziom. Olej opałowy doszedł do 1,565 dolara za galon, natomiast średnia cena paliwa dieslowskiego, która w ciągu tygodnia wzrosła o 8 centów, doszła do 1,988 dolara za galon. Rekordowy poziom osiągnęła także cena gazu ziemnego.

Po stronie podaży na rynek amerykański oddziaływują nadal niekorzystne skutki huraganu Ivan, który ponad miesiąc temu poważnie zakłócił produkcję ropy i gazu w regionie Zatoki Meksykańskiej. Wydobycie ropy z tych złóż jest nadal mniejsze o 430 tys. baryłek dziennie, czyli ok. 25%, wydobycie gazu o ok. 13 procent, a zdolności przerobowe rafinerii nie sięgają nawet 90 procent poziomu sprzed huraganu.

Również w innych krajach o największym popycie dostawy oleju opałowego są relatywnie niskie. Dotyczy to Niemiec, a także Japonii, gdzie w ostatnich dniach wystąpiły dodatkowe poważne zakłócenia spowodowane przez bardzo silny tajfun.

Od początku roku światowe ceny ropy wzrosły o 65% i obecnie znajdują się na najwyższym w historii poziomie nie tylko nominalnie, ale również przy uwzględnieniu spadku siły nabywczej dolara, w którym są wyrażane. Już na początku roku były one bardzo wysokie, najwyższe od kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu lat.

Tak znaczny wzrost cen ropy może mieć niekorzystne skutki dla ogólnej koniunktury gospodarczej - ostrzegły władze Unii Europejskiej, zapowiadając działania chroniące gospodarkę przed niekorzystnym wpływem.

Komisarz UE do spraw gospodarczych i walutowych Joaquin Almunia zapowiedział w środę, że z powodu wyższych ceny ropy Komisja Europejska będzie zmuszona skorygować w dół swe prognozy na rok 2005 w zakresie wzrostu gospodarczego.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)