Trwa ładowanie...
d3g9eo3
18-02-2003 16:05

Bartoszewski: Polska nie potrzebuje korepetytorów

Polska, ani żaden inny kraj, nie poszukuje nauczycieli, ani korepetytorów w innych krajach Europy, z którymi czuje się zaprzyjaźniona - skomentował wypowiedź prezydenta Francji Jacquesa Chiraca b. minister spraw zagranicznych Władysław Bartoszewski.

d3g9eo3
d3g9eo3

Dodał, że "korepetytorzy w krajach, które też popełniały w przeszłości różne czyny, które można różnie oceniać, są zupełnie niepożądani", zaś sama Polska "ani nie udziela lekcji, jak się trzeba zachowywać w jakich sytuacjach międzynarodowych, ani teraz, ani w przeszłości".

Prezydent Francji Jacques Chirac ostro skrytykował w poniedziałek kraje kandydujące do Unii Europejskiej, w tym Polskę, za poparcie twardej polityki Stanów Zjednoczonych wobec Iraku.

"My pamiętamy, że Amerykanie wyzwalali Europę, m.in. Francję, od Hitlera w 1944 roku i uważamy, że za to należy im się wdzięczność Europejczyków; pojęcia wdzięczności i pamięci historycznej są różne i my nie pouczamy Francuzów, że mają być wdzięczni Ameryce, ale nie musimy być niewdzięczni za rolę Ameryki np. w I wojnie światowej i odbudowę niepodległości Polski w 1918 roku - mamy prawo rozumować po swojemu" - powiedział b. szef polskiej dyplomacji.

Komentując słowa Chiraca o możliwości wrogości opinii publicznej Francji, wobec krajów, które poparły USA, co w konsekwencji może doprowadzić do zablokowania ratyfikacji traktatów akcesyjnych, Bartoszewski powiedział, że "nie sądzi, aby głos jednego, nawet wybitnego polityka, był głosem całego parlamentu francuskiego".

d3g9eo3

"Myślę, że tam dyktatury nie było i nie ma; u nas też są różne głosy, również skrajne, czasami nierozważne, różnych polityków no i co z tego?" - mówił b. minister.

Dodał, że jest w tych sprawach "umiarkowany w ocenach" i "innych też by chciał widzieć umiarkowanymi, Francuzów też".

Chirac zapytany na konferencji prasowej po szczycie Piętnastki w Brukseli, ostrzegł, że może się to odbić na ratyfikacji Traktatu Akcesyjnego (o przystąpieniu do UE) w obecnych państwach członkowskich, czyli spowodować zablokowanie poszerzenia.

Według prezydenta Francji, zachowanie kandydatów było "niezbyt odpowiedzialne, a w każdym razie świadczące o niezbyt dobrym wychowaniu. Zmarnowali oni okazję, żeby siedzieć cicho" - dodał. Bowiem "przystępowanie do Unii Europejskiej wymaga minimum uzgadniania (stanowisk)" - wyjaśnił. Zarzucił kandydatom "infantylizm", "lekkomyślność" i niezdolność do przewidzenia konsekwencji.

Chirac odnosił się zarówno do listu ośmiu przywódców europejskich - Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Włoch, Danii, Portugalii, Polski, Czech i Węgier - solidaryzującego się z USA, jak i do utrzymanej w podobnym duchu deklaracji wileńskiej dziesiątki kandydatów do UE i NATO. (aka)

d3g9eo3
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3g9eo3
Więcej tematów