Bartoszewski: Nowak-Jeziorański był głosem wolnej Polski
Wzorowo spełniał swe obowiązki w czasie II wojny światowej, potem był głosem wolnej Polski, nie do przecenienia były jego zasługi w lobbowaniu na Zachodzie na rzecz spraw polskich - powiedział prof. Władysław Bartoszewski, wspominając zmarłego w nocy z czwartku na piątek Jana Nowaka-Jeziorańskiego.
Bartoszewski podkreślił, że Nowak-Jeziorański doczekał w swoim życiu realizacji marzeń i nadziei, które były motorem jego działania przez dziesiątki lat - odbudowy wolnej i suwerennej Polski wraz ze zmianami roku 1989.
Nowak-Jeziorański - przypominał Bartoszewski - należał do pokolenia Polaków, którzy u progu "pierwszej niepodległości" w 1918 r. rozpoczynali naukę szkolną i wychowali się w Polsce niepodległej.
II wojna światowa całkowicie odmieniła życie tego pokolenia i określiła cały późniejszy bieg życia Nowaka-Jeziorańskiego - podkreślił Bartoszewski.
Dodał, że w czasie wojny Nowak-Jeziorański spełniał wzorowo swoje obowiązki oficera rezerwy, żołnierza podziemia i kuriera, który wypełniał bardzo trudne i niebezpieczne zadania podróży między okupowaną Polską a Londynem.
Ale w końcu nie było to unikalne, byli inni ludzie, którzy spełniali podobne zadania. Natomiast powojenne losy dały mu jedyną w swoim rodzaju szansę życiową, ale i nałożyły na niego niesłychanie trudny obowiązek - powiedział Bartoszewski.
Podkreślił, że już zamknięcie służby kurierskiej Nowaka- Jeziorańskiego było bardzo dramatyczne, bo jego ostatnia misja do Polski to była misja tuż przed wybuchem Powstania Warszawskiego, która - jak powiedział Bartoszewski - była przedmiotem jego refleksji do końca życia.
Bartoszewski dodał, że po czynnym udziale w Powstaniu i ostatniej misji, jaką była podróż do Anglii, zdawać by się mogło, że zakończyła się cała "wojenna przygoda" Nowaka-Jeziorańskiego.
Tymczasem dla niego główne ciężary życia i obowiązków dopiero przyszły - powiedział Bartoszewski. Przypomniał, że po kilku latach dziennikarstwa w Londynie Nowak-Jeziroański powołany został na szefa rozgłośni polskiej Radia Wolna Europa w Monachium. Podkreślił, że Nowak-Jeziorański spełniał rolę szefa placówki, która była jedynym alternatywnym, donośnym głosem dochodzącym do ogółu ludzi w Polsce.
Był tym głosem wolnej Polski w rozumieniu informacji, wpływu na opinie, odkłamywania wolnego od cenzury - powiedział Bartoszewski.
Dodał, że po zakończeniu pracy w RWE Jan Nowak-Jeziorański nie został zwykłym emerytem, ponieważ w tym czasie napisał wszystkie swoje książki i osiadłszy w Waszyngtonie poświęcił się indywidualnemu lobbingowi na rzecz spraw polskich.
Był rzecznikiem spraw polskich zarówno w Białym Domu, gdzie miał dostęp, jak i wśród licznych amerykańskich posłów i senatorów i nie do przecenienia były jego zasługi w tej materii. Ta służba pięknie zamknęła to, co robił poprzednio - powiedział Bartoszewski.
Po powrocie do kraju - wspominał Bartoszewski - Jan Nowak- Jeziorański dalej zabierał głos publicznie, zawsze zatroskany o kondycję Polaków i o zrozumienie szans historycznych, które przed Polską stoją.
To dopełniło jego wielkości. Człowiek w jego wieku mógł spokojnie oddawać się lekturze książek, czy spacerom. Tymczasem on służył - podkreślił Bartoszewski.
Dodał, że w swoim testamencie Nowak-Jeziorański postanowił hojnie obdarować naród decydując, że wszystkie jego zbiory sztuki, naukowe, literackie, przekazane zostaną do Narodowego Zakładu im. Ossolińskich we Wrocławiu.
Bartoszewski powiedział, że Nowak-Jeziorański myśląc o przyszłości Polski niepokoił się wszelkimi objawami, które niepokoją ludzi myślących.
Małością, warcholstwem, przestępczością, korupcją, skłóceniem klasy politycznej, brakiem wizji niepokoił się bardzo. Ale w końcu nie był tu odosobniony. Tylko może jego ból i cierpienie na ten temat były głębsze, bo zdawał sobie sprawę, że nie ma wielu szans, by doczekać dalszych dobrych przeobrażeń - powiedział Bartoszewski.