Bartoszewski: Erika Steinbach wykorzystuje polską bierność
Prof. Władysław Bartoszewski uważa, że Erika
Steinbach organizując w Berlinie wystawę na temat wypędzonych,
wykorzystuje "naszą polską bierność". Steinbach jest świadomym
wrogiem Polski. Zaufania nie mam do niej ani za grosz - przyznał były szef polskiej dyplomacji.
10.08.2006 | aktual.: 10.08.2006 16:44
W Berlinie zostanie w czwartek otwarta przygotowywana od dwóch lat wystawa "Wymuszone drogi. Ucieczka i wypędzenie w Europie w XX wieku". Zdaniem Steinbach, ekspozycja - którą niemiecki rząd zamierza włączyć do prac nad powstaniem projektu placówki upamiętniającej wypędzenie Niemców po II wojnie światowej - jest wstępem do utworzenia w Berlinie Centrum przeciwko Wypędzeniom.
Bartoszewski zaznaczył, że nie będzie wypowiadał się o "jakości wystawy" ponieważ jeszcze się z nią nie zapoznał. Na razie tej ekspozycji nie widziałem, więc nie mam żadnego poglądu. Może się wybiorę do Berlina, wtedy tę wystawę zobaczę - dodał profesor.
B. szef polskiej dyplomacji powiedział, że po polskich władzach spodziewałby się skuteczności, ponieważ dobrze życzy swojemu krajowi. "Ponieważ jednak wszystkie działania MSZ w przeszłości zostały uznane za wrogie i szkodliwe i ministerstwo zostało odzyskane, to zobaczymy, jak na tym odzysku wyjdzie Polska" - podkreślił Bartoszewski, dwukrotnie szef polskiej dyplomacji: w latach 1995 i 2000-2001.
Zaznaczył, że był "pierwszym w Polsce", który ostrzegał w niemieckich mediach, że ta sprawa rozwinie się "niekorzystnie dla polsko-niemieckich stosunków". Próbowano mnie przekonywać, że przesadzam, bo Steinbach nie ma żadnego znaczenia, a okazuje się, że rządzące dzisiaj partie lawirują
, aby w jakiś sposób ją ugłaskać
- podkreślił Bartoszewski.
Zdaniem b. ministra, działalność Eriki Steinbach nie musi pogarszać stosunków polsko-niemieckich, o ile będzie ona działać prywatnie, bez żadnego poparcia ze strony niemieckiego rządu.
Steinbach nie jest dziś - argumentował Bartoszewski - "jedną z milionów niemieckich kobiet", lecz jedną z najbardziej wpływowych w Niemczech osób politycznych, którą wykreowali sami Niemcy". "Steinbach jest kłamcą, kłamcą biograficznym, bo nie jest żadną wypędzoną. Cała jest utkana z kłamstwa i wrogości - uważa b. minister SZ.
Nie będę nikogo korespondencyjnie uczył prowadzenia dyplomacji. Wiem jednak, że kiedy opuszczałem MSZ w 2001 roku, Polska miała dobre stosunki z Niemcami, Francją, USA, Izraelem i Polską. Nie sądzę, żeby w tej chwili miała lepsze. Widocznie były metody działania i byli ludzie odpowiedni - dodał Bartoszewski.