"Bardzo dziwna formuła, mało grzeczna". Komorowski o wizycie Dudy i Tuska w USA
- To jest bardzo dziwna formuła, mało grzeczna ze strony Ameryki. Protokolarnie to jest nie do zaakceptowania. Albo do zaakceptowania z wielkim trudem - stwierdził Broniław Komorowski na temat wizyty Andrzeja Dudy i Donalda Tuska w USA.
12 marca prezydent USA przyjmie na wspólnym spotkaniu polskiego prezydenta i premiera. Spotkanie zbiegnie się z 25. rocznicą przystąpienia Polski do NATO. Zgodnie z komunikatem, przywódcy mają potwierdzić swoje niezachwiane poparcie dla obrony Ukrainy przed brutalną inwazją Rosji.
Wspólna wizyta to dość rzadki pomysł. Premier i prezydent ze względów bezpieczeństwa będą np. lecieć za ocean osobnymi samolotami.
Teraz wizytę w rozmowie z programem "Fakt Live" skomentował były prezydent Bronisław Komorowski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- W bardzo niezręcznej sytuacji znalazł się prezydent Duda. Prezydenci zazwyczaj zapraszają prezydentów. To do jego wizyty w Waszyngtonie dołączono polskiego premiera - twierdzi Komorowski.
- To jest bardzo dziwna formuła, mało grzeczna ze strony Ameryki. Protokolarnie to jest nie do zaakceptowania. Albo do zaakceptowania z wielkim trudem - podkreśla.
"Praktyczni Amerykanie"
Były prezydent wskazuje także na "praktyczność" Amerykanów. Połączenie wizyt, ma być - w jego ocenie - właśnie takim przykładem.
- Oni (Amerykanie - przyp. red.) są bardzo praktyczni w różnych takich rozwiązaniach. Oszczędzają czas własnego prezydenta, więc dwie wizyty z Polski za jednym zamachem to jest czysta oszczędność - mówi,
- Obecność prezydenta, który reprezentuje jednak starą ekipę i obecność nowego premiera, który decyduje dzisiaj o wydawaniu pieniędzy, jest znakomitą okazją dla Amerykanów do potwierdzenia uzyskania od Polski pewnych deklaracji, że "tak, tak, wszystko kupimy" - zaznacza Komorowski w rozmowie z "Fakt Live".
Źródło: "Fakt"