Barbara Piwnik: w mojej obecności o prowizjach nie było mowy
(RadioZet)
14.09.2004 | aktual.: 14.09.2004 10:09
Gościem Radia Zet jest Barbara Piwnik, była minister sprawiedliwości, którą wczoraj przesłuchiwała sejmowa komisja śledcza. Witam, Monika Olejnik. Dzień dobry. Dzień dobry. Posłów szczególnie interesowało pani spotkanie u premiera Millera i to o co pytały osoby obecne na spotkaniu u premiera czy kontrakt PKN Orlen z J&S nosi znamiona przestępstwa. Kto zadał pani pytanie o to? Taki był cel zaproszenia mnie i to pytanie padło ze strony pana premiera po zreferowaniu tego co wiedzieli dwaj pozostali panowie, czy w tym co usłyszałam są informacje, które pozwalają, czy nakazują wręcz ,przyjąć, że mamy do czynienia z jakimś przestępstwem. Uważałam wtedy, że nie. Podtrzymuję to konsekwentnie. Dalsze wydarzenia wskazują, że miałam rację skoro nie toczy się żadne postępowanie, bo nie słyszeliśmy o takim. Co wtedy mówiono? Co mogłoby nosić znamiona przestępstwa? Podnoszony we wczorajszym przesłuchaniu wątek czy mówiło się o jakichś zachowaniach mogących świadczyć o zaistniałej korupcji. Gdyby takie informacje podczas
przesłuchania padły, zainteresowałoby mnie to jako prokuratora generalnego i wtedy niewątpliwie to spotkanie miałoby dalszy ciąg, jeśli chodzi o działania prokuratury. Pytałam - i podtrzymuję to konsekwentnie od początku – czy panowie dysponują takimi materiałami, informacjami, które pozwalają na przyjęcie uzasadnionego podejrzenia, że mamy do czynienia z przestępstwem. Obaj panowie? Pan minister Kaczmarek i Siemiątkowski. Czyli obaj panowie uważali, że mogą być znamiona przestępstwa? Nie, nie. Pytałam ich czy w zakresie swej działalności i wiedzy dysponują jakimiś dokumentami, które by nakazywały podejmowanie działań przez prokuraturę. Czy słowo: przestępstwo padło tylko ze strony premiera czy panowie Kaczmarek i Siemiątkowski też uważali, że jest coś złego w podpisaniu tego kontraktu? Panowie referowali co wiedzieli, natomiast ja miałam ocenić, jako prawnik, czy to o czym słyszę i co jest przedmiotem spotkania ma znamiona przestępstwa. Skoro uważałam, że na tym etapie nie i żaden z panów nie przedstawił mi
takich dokumentów, takich faktów, nie poinformował mnie na przykład o tym, że przygotowuje materiały, które mają być przekazane do prokuratury i być zaczątkiem postępowania – uważałam, że nie powinno tu być żadnych działań prokuratury. Dlatego też nie zlecałam. Ale dostała pani potem notatkę Zbigniewa Siemiątkowskiego z UOP. Nie była pani zdumiona, że nie wręczono jej pani podczas spotkania? W jakimś sensie ta notatka była wynikiem spotkania, ponieważ z tego co wiemy obecnie, korespondencja między UOP a Ministerstwem Skarbu była obszerniejsza, niż korespondencja z Ministerstwem Sprawiedliwości w tej kwestii. Czyli z tej notatki też nie wynikało, że są znamiona przestępstwa? Nie była formą zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Były w niej argumenty świadczące, że mogą być znamiona przestępstwa? W moim przekonaniu nie. A była w niej mowa, że firma J&S została założona po to, by strona rosyjska mogła korzystać z wysokich prowizji od zawieranych kontraktów? Dziwię się, ze treść tej notatki może być
upubliczniona, dlatego że, z tego co mi wiadomo, nie zdjęto klauzuli tajności. Może ja powiem kto upublicznił jej treść. Może nie, pani redaktor. Zbigniew Siemiątkowski upublicznił te informacje w Radiu Zet. Stąd moje pytanie, czy ta firma została założona po to by Rosjanie korzystali z wysokich prowizji. Nawet jeśli minister Siemiątkowski o tym mówił, mnie nie upoważnia to do ujawnienia tego co w tej notatce, która przeszła przez moje ręce, było. Wczoraj byłam nawet w jakimś sensie zaskoczona, bo zwróciłam się do komisji śledczej czy z tej notatki jest zdjęta klauzula tajności i czy możemy swobodnie posługiwać się jej treścią. Takiej odpowiedzi nie uzyskałam, a więc uważam, że klauzula tajności nie została zdjęta. Ze strony posłów padły pewne pytania ujawniające co jest w tej notatce, chcę natomiast podkreślić, że nie było to zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Czy na spotkaniu u premiera była mowa o tym, że spółka ta może być wykorzystywana przez Rosjan do otrzymywania wysokich prowizji? W mojej
obecności o prowizjach nie było mowy, chociażby dlatego, że to wzbudziłoby moją czujność i zaczęłabym się dopytywać co to za prowizje, kto, jak i dlaczego. Gdyby ta notatka zawierała rzeczy, o których mówię, to należałoby według pani rozpocząć dochodzenie w tej sprawie? Trudno mówić o rozpoczęciu dochodzenia. Informacja, która została przekazana na moje ręce została przeze mnie w taki sposób potraktowana, że nie zatrzymałam tej wiedzy dla siebie, tylko przekazałam dalej prokuratorom, którzy albo nadzorują postępowanie, albo sami je prowadzą... Stwierdziła pani jednak, że tam jest coś ważnego. Nie, że jest informacja, która może być w przyszłości przydatna. Prokurator prowadzący jakieś postępowanie kojarzy pewne wątki, czy otrzymując jakąś dodatkową informację ma na przykład ślad nowego dowodu w sprawie. W związku z tym, by nie było sytuacji, że dotarła do mnie informacja i nie podzieliłam się nią z tymi, którzy na co dzień to postępowanie albo nadzorują, albo prowadzą – uważam, że byłoby to błędem. I dobrze,
że ta notatka trafiła do prokuratora Kapusty? Dobrze, że ta informacja otrzymała bieg i trafiła do prokuratorów. Zainteresowała się pani co się dalej dzieje z tą notatką czy została wykorzystana? Do rąk prokuratora generalnego, ministra sprawiedliwości trafia szereg dokumentów... Czy były kiedyś takie spotkania, na których był premier, szef UOP – u, minister skarbu i mówiono o jakichś firmach, czy zdarzyło się to po raz pierwszy i jeden jedyny raz? Były różne spotkania. Wczoraj mówiłam o tym w komisji. Nie było to moje jedyne spotkanie, w którym poproszona byłam o ocenę prawną jakiejś sytuacji. I też w obecności szefa UOP – u i ministra skarbu? Jeżeli przyjdzie taka potrzeba, to będziemy mówić o szczegółach innych spotkań...Były to osoby na ministerialnych stanowiskach. Proszę powiedzieć, nie była pani zaskoczona? To chyba jednak nie codzienna sytuacja. Po informacji dotyczącej przesłuchania poprosiłam o informację w związku z jaką sytuacją, jakim postępowaniem. Wtedy wszyscy dowiedzieliśmy się, że jest
postępowanie, które toczy się już od paru miesięcy. Nie wydawało się pani dziwne, że szef UOP – przekazuje notatkę i ma dużą wiedzę na temat pana Modrzejewskiego i PKN Orlen? Nagle późnym popołudniem okazuje się, że pan Modrzejewski chce uciec. Na spotkaniu wcześniej nie mówiono o tym? Nie to było przedmiotem spotkania. Gdyby przedmiotem spotkania było ustalenie dalszych losów pana Modrzejewskiego, to być może ktoś kto by wiedział o tym, powiedziałby to. Ale skojarzyła pani, że Modrzejewski to jest ta osoba, o której mówiono podczas spotkania? Dlatego zapytałam o jakie postępowanie chodzi. Otrzymałam informację, że dotyczy to IX NFI. Zresztą jest akt oskarżenia w tej sprawie w sądzie... Nie zdziwiło pani, że zatrzymano Modrzejewskiego, bo chciał uciec, a potem wcale nie uciekł? Nie znałam pana Modrzejewskiego i nie wiem kto, w jakiej sytuacji i kiedy uzyskał taką informację. Prokurator Kalinowska od oficera UOP – u. Tak, prokurator Kalinowska, która prowadziła postępowanie o czym wiemy dzisiaj z późniejszych
ustaleń. Nie wiedziała pani, że prokurator Kalinowska prowadzi postępowanie? Nie. Dowiedziała się pani dopiero z prasy? Dokładnie. Dziękuję bardzo. Gościem Radia Zet była Barbara Piwnik, była minister sprawiedliwości.