Barbara Borowiecka pozywa Kościół: nie zrobili nic w sprawie pedofilii ks. Jankowskiego
Jak dowiedziała się WP, mecenas Katarzyna Warecka złożyła w poniedziałek, 2 marca, w Sądzie Okręgowym w Gdańsku, pozew w imieniu swojej klientki Barbary Borowieckiej przeciwko Kurii Gdańskiej. Borowiecka, domniemana ofiara ks. Jankowskiego w czasie, gdy była dziewczynką, żąda teraz od Kościoła przeprosin i pół miliona złotych zadośćuczynienia.
Przypomnijmy, że Barbara Borowiecka jest bohaterką reportażu Bożeny Aksamit. Opowiedziała ona reporterce, że w latach 1967-70 była jako 10-12-letnie dziecko molestowana seksualnie przez księdza Henryka Jankowskiego, ówczesnego wikarego kościoła św. Barbary w Gdańsku.
Czego dotyczy pozew?
Adwokat Katarzyna Warecka: - Powódka żąda przede wszystkim przeprosin ze strony kurii z jednej strony za to, że padła ofiarą ks. Jankowskiego, a z drugiej – za to, jak została potraktowana przez Kościół po ujawnieniu sprawy. Zgodnie z zaleceniami papieża Franciszka, dla dobra Kościoła władze kościelne winny wyjaśnić każdy przypadek pedofilii, bez względu na to, czy sprawca żyje. A moja klientka spotkała się ze strony kurii gdańskiej tylko z milczeniem i obstrukcją.
Zdaniem Wareckiej, gdańska kuria nie podjęła w tej sprawie żadnych rzeczywistych działań, jedynie pozorowane.
Warecka: – Reakcja kurii ograniczyła się do wysłania Borowieckiej kilku pism: w jednym potwierdzili, że dostali jej zawiadomienie; w kolejnym – że nie będą odpowiadać na jej maile; i w ostatnim – przekazali informację, że dochodzenie w sprawie molestowania nie zostanie podjęte i sprawa została zamknięta.
- Dodatkowo w mediach i w kościołach przedstawiciele Kościoła nazywają osoby informujące opinię publiczną o pedofilii ks. Jankowskiego "pieniaczami, krzykaczami i wrogami Kościoła" - dodaje.
Borowiecka: nazwali mnie pieniaczką
Barbara Borowiecka, mieszkająca na co dzień w Perth w Australii, wydała też swoje oświadczenie:
"Zdecydowałam się na pozew jako ofiara pedofilii w kościele i ofiara ks. Jankowskiego. Cierpienie, którego doznałam jako dziecko, położyło się cieniem na całym moim życiu. Tymczasem kuria nie chciała nawet ze mną rozmawiać, a kapłani związani z gdańskim Kościołem nazwali mnie wrogiem Kościoła i pieniaczką. Najważniejsze dla mnie teraz jest uzyskanie przeprosin i uznanie przez Kościół mojego cierpienia, a także cierpienia wszystkich ofiar pedofilii w Kościele".
Borowiecka żąda, poza przeprosinami, także 500 tysięcy zł zadośćuczynienia za molestowanie.
Mecenas Warecka: - Kuria rozumie tylko język władzy i pieniędzy. Przez ponad rok próbowaliśmy się skontaktować z Kurią, żeby podjąć z nimi jakikolwiek dialog. Zupełnie bezskutecznie. Pisałam do pięciu arcybiskupów, w tym dwóch w Rzymie i jednego na Malcie. Może odpowiedzą sądownie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl