Barack Obama i Mitt Romney w sondażach idą "łeb w łeb"
Jak wynika z sondaży, na 11 dni przed wyborami prezydent Barack Obama i jego republikański rywal do Białego Domu, Mitt Romney nadal wydają się mieć mniej więcej równe szanse na wygraną. Obserwuje się jednak pewne oznaki sprzyjające Romneyowi.
Według najnowszego sondażu Instytutu Gallupa, gdyby wybory odbyły się dziś, na Romneya głosowało by 50 procent tzw. prawdopodobnych wyborców a na Obamę 47 procent. Kilka dni temu przewaga republikańskiego kandydata w tym samym sondażu wynosiła nawet 5 procent, ale najnowsze sondaże także wskazują na 3-procentową różnicę na korzyść Romneya.
Natomiast według opublikowanego w piątek sondażu Reuters/Ipsos, Obama ma 1-procentową przewagę nad Romneyem w stosunku 47 do 46 proc. Są to jednak różnice mieszczące się w granicach błędu statystycznego.
Równocześnie w większości tzw. swing states, czyli stanów, w których rozstrzygnie się ostateczny rezultat wyborów, Obama prowadzi lub zrównuje się z Romneyem, jeśli weźmie się pod uwagę średnią z sześciu najważniejszych sondaży.
W ostatnich trzech tygodniach, po nieudanej dla prezydenta pierwszej debacie telewizyjnej w Denver, jego przewaga w sondażach, przedtem zdecydowana, znacznie stopniała.
Dotyczy to także poszczególnych grup elektoratu, które w większości popierają Obamę, jak kobiety, a także wyborców niezależnych, czyli nie zarejestrowanych w żadnej z dwóch głównych partii.