Bankrut musi się ukrywać
Ukrywam się przed komornikiem od dwóch lat.
Powinęła mi się noga w interesach i zbankrutowałem - mówi Wojciech
z Warszawy. Nie udało mu się porozumieć z bankiem, w którym wziął
kredyt. Żeby nie zostać bez środków do życia, uciekł w szarą
strefę. Oficjalnie zatrudnia go znajomy - na pół etatu, za nieco
ponad 400 zł. Najniższe krajowe wynagrodzenie jest zwolnione z
egzekucji skarbowej, więc komornik nie ma pola do działania -
czytamy w "Trybunie".
12.06.2004 | aktual.: 12.06.2004 09:16
W sprawach karno-skarbowych na przedawnienie czeka się 10 lat - panu Wojciechowi zostało jeszcze osiem. Rozwiązaniem kłopotów jego i ponad miliona zadłużonych Polaków mogłaby okazać się ustawa o upadłości konsumenckiej. Podobnie jak przedsiębiorstwo, osoba fizyczna miałaby prawo ogłosić upadłość i zacząć życie od zera, bez ciągnących ją na dno karnych odsetek od niespłaconych pożyczek - informuje gazeta.
Pan Wojciech jeszcze trzy lata temu reprezentował na polskim rynku amerykańską firmę produkującą oprogramowanie komputerowe. Na rozpoczęcie działalności wziął pożyczkę z banku. Biznes się kręcił, bank zaproponował nowy kredyt na rozwój przedsiębiorstwa. Kiedy amerykański wspólnik wycofał się z interesu, bank nie dał panu Wojciechowi szansy wyjścia z tej trudnej sytuacji i wypowiedział umowę kredytową. Niedawnemu biznesmenowi komornik zlicytował mieszkanie. Nie pomogło też to, że wkrótce znalazł pracę. Komornik zajął i pensję - opisuje "Trybuna".
Projekt ustawy o upadłości konsumenckiej, złożony przez posłów, trafił na razie do komisji sejmowych. Do przygotowania założeń do rządowego projektu ustawy zobowiązany został Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta (UOKiK). Jak powiedziała "Trybunie" Elżbieta Anders, rzeczniczka urzędu, takie założenia zostaną przedstawione rządowi prawdopodobnie w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Zgodnie z poselskim projektem, upadłość konsumencką można by ogłosić w stosunku do dłużnika, który stał się niewypłacalny - nie reguluje zaciągniętych zobowiązań, a równocześnie są one wyższe od wartości jego majątku. O upadłość występowałby do Konsumenckich Kolegiów Orzekających, powoływanych przez lokalne delegatury UOKiK, sam zainteresowany. Taka możliwość przysługiwałaby tylko raz w życiu - podaje dziennik. (PAP)
Więcej: Trybuna - Zacząć od zera