"Bankierzy prześladowani jak Żydzi" - afera w Niemczech
Niemiecki ekonomista Hans-Werner Sinn
przeprosił za porównanie obecnych ataków na
bankierów do sytuacji prześladowanych Żydów po kryzysie
gospodarczym w latach 30.
27.10.2008 14:40
Wypowiedź Wernera, który jest prezesem monachijskiego instytutu ekonomicznego Ifo, wywołała wcześniej oburzenie polityków oraz przedstawicieli Centralnej Rady Żydów w Niemczech.
"Podczas każdego kryzysu poszukuje się kozłów ofiarnych. Również w czasach kryzysu gospodarczego w 1929 roku nikt nie chciał wierzyć w anonimowy błąd systemu. Wówczas dotknęło to Żydów, a dziś menedżerów" - powiedział Sinn w wywiadzie dla dziennika "Tagesspiegel".
Sinn uważa, że przyczyną obecnego kryzysu finansowego były m.in. brak reguł oraz fałszywe pobudki. Dlatego - dodał - przyjęcie przez niemiecki rząd pakietu ratunkowego dla sektora bankowego było konieczne.
"Gdyby nic nie zrobiono, konsekwencje byłyby dramatyczne jak w 1929 roku: załamanie systemu finansowego, masowe bezrobocie, radykalizacja zachodniego świata i na końcu kryzys systemu gospodarki rynkowej" - powiedział Sinn.
"Narodowy socjalizm powstał z kryzysu w latach 1929-1931. Dziś uwodziciele ludu znów są w gotowości" - ocenił ekonomista.
Wypowiedzi Sinna skrytykowała Centralna Rada Żydów i zażądała przeprosin. "Porównanie to (Żydów z menedżerami) jest oburzające, absurdalne i absolutnie nie na miejscu" - powiedział sekretarz generalny Rady Stephan Kramer gazecie "Neue Ruhr Zeitung/Neue Rhein Zeitung".
Jego zdaniem ekonomista umniejsza cierpienia Żydów. "To dla mnie coś nowego, jakoby menedżerowie byli bici, mordowani albo zamykani w obozach koncentracyjnych" - dodał Kramer. Dodał, że bankierzy ponoszą winę za kryzys finansowy, bo dokładnie wiedzieli, co sprzedają swym klientom. Z kolei Żydzi w latach 30. na pewno nie byli winni losu, jaki spotkał ich w czasach dyktatury nazistowskiej.
Jeden z liderów partii Zielonych Volker Beck ocenił, że wypowiedź ekonomisty to "bezprzykładny brak wyczucia". "Porównanie menedżerów z Żydami jest cynizmem i totalną gafą" - ocenił Beck.
Polityk SPD i szef komisji spraw wewnętrznych w Bundestagu Sebastian Edathy ironizował, że być może "Sinn nie jest przy zdrowych zmysłach" (gra słów w języku niemieckim: zmysły = Sinne).
"Bankierzy sa krytykowani za swoje niewłaściwe działania, a nie za przekonania religijne" - dodał Edathy.
Również rzecznik niemieckiego rządu Ulrich Wilhelm uznał wypowiedź Sinna za niewłaściwą i niedopuszczalną.
Po południu ekonomista wystosował list otwarty z przeprosinami do przewodniczącej Centralnej Rady Żydów w Niemczech Charlotte Knobloch.
"W żaden sposób nie chciałem przyrównywać losu Żydów po 1933 roku do dzisiejszej sytuacji menedżerów. Takie porównanie byłoby absurdalne" - oświadczył Sinn.
"Chodziło mi przede wszystkim o to, by pokazać, że rzeczywistymi przyczynami światowych kryzysów gospodarczych są błędy systemu, które należy wykryć i usunąć" - dodał. (ap)
Anna Widzyk