PolskaBanki blokują karty klientów korzystających z bankomatu

Banki blokują karty klientów korzystających z bankomatu

Pekao S.A., Multibank i mBank blokują karty klientów, którzy korzystali z bankomatu Euronetu na na rogu ulic Grójeckiej i Banacha w Warszawie. Powód? Dane kilku tysięcy klientów skopiowali złodzieje - wyjaśnia "Życie Warszawy".

13.02.2008 | aktual.: 13.02.2008 12:48

Najprawdopodobniej w grudniu ub. roku w bankomacie ktoś umieścił aparaturę kopiującą paski magnetyczne kart i numery PIN. Ukradzione dane posłużyły złodziejom do podrobienia kart. Na początku lutego zaczęli oni wypłacać pieniądze z kont poszkodowanych. Większość wypłat realizowana jest we Włoszech.

Na razie karty zablokowały Multibank, mBank i Pekao. Mogą do nich dołączyć inne banki, których klienci korzystali z bankomatu przy skrzyżowaniu Grójeckiej i Banacha.

Poszkodowanych może być kilka tysięcy osób, bo bankomat znajduje się w często uczęszczanym miejscu. Obok są m.in. Empik, punkt bukmacherski i biuro matrymonialne. Z bankomatu korzystają też klienci bazaru i hali targowej na Banacha, pacjenci i goście pobliskiego szpitala, studenci Akademii Medycznej. W pobliżu jest też duże osiedle.

Po pierwszych reklamacjach nasz monitoring wychwycił grupę około dwustu osób, których karty mogły być zagrożone. Skontaktowaliśmy się z nimi, a ich karty zostały zablokowane - mówi Wioletta Rodzach z banku Pekao. Dodaje, że reklamacje w tej sprawie są rozpatrywane w ciągu jednego dnia.

Mateusz Żelechowski, rzecznik Multibanku tłumaczy, że takie kradzieże wychodzą na jaw na trzy sposoby. Gdy pieniądze znikną z konta zgłaszają się klienci z reklamacjami. Ponadto system informatyczny wychwytuje nietypowe transakcje, gdy ktoś wypłacający po 100-200 zł nagle podejmuje dużą kwotę albo z tej samej karty dokonywane są w tym samym czasie transakcje w Polsce i za granicą - tłumaczy.

W przypadku Multibanku podejrzany był nagły wzrost transakcji we Włoszech. Podobny wzrost zaobserwował też mBank. Sprawę bada policja. Dotychczas proceder kopiowania kart przebiegał w odwrotnym kierunku. Karty kopiowano za granicą, a pieniądze wybierano w Polsce - mówi Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji.

W ciągu ostatnich dwóch lat złapano w podobnych sprawach m.in. szajki obywateli Węgier, Wielkiej Brytanii i Rumunii - pisze "Życie Warszawy". (PAP)

Obraz
Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)