ŚwiatBandyta zrezygnował z napadu, by ratować kobietę

Bandyta zrezygnował z napadu, by ratować kobietę

Bandyta, który na Florydzie obrabowywał właśnie sklep, bardzo się zmartwił, kiedy sprzedawczyni zaczęła się skarżyć na ból w klatce piersiowej i powiedziała mu, że chyba ma atak serca. Litościwy rabuś pozwolił kobiecie wezwać pogotowie.

13.04.2007 | aktual.: 13.04.2007 17:18

Jak donosi Associated Press, zamaskowany i uzbrojony mężczyzna sterroryzował bronią 60-letnią Mary Parker i zażądał kluczy do sejfu. Wtedy kobieta nagle poczuła się bardzo źle.

Prawdopodobnie będę miała atak serca - powiedziała pani Parker i poprosiła napastnika o pomoc.

Ojej, proszę pani, proszę, niech to nie będzie atak serca - zmartwił się bandyta i pozwolił kobiecie zatelefonować na pogotowie.

Pani Parker powiedziała operatorce pogotowia o swoim stanie, ale nie wspomniała o napadzie. Bandyta zgarnął 30 dolarów i kilka paczek papierosów, przypadkowemu klientowi, który właśnie wszedł do sklepu, kazał się zamknąć w chłodni na napoje, przeprosił panią Parker, życzył jej miłego dnia i uciekł.

Według informacji policji, sprzedawczyni wyszła z opresji bez szwanku.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)