Banaś kandydatem na prezydenta? "Dziś jestem prezesem NIK"

- Zbieżność kontroli NIK-u w IPN z kampanią prezydencką, to przypadek wynikający z kalendarza - przekonuje szef NIK Marian Banaś. Pytany o doniesienia o możliwym kandydowaniu w wyborach prezydenckich odparł: "Na dzień dzisiejszy jestem prezesem NIK, a jutro zobaczymy, czas pokaże".

Banaś kandydatem na prezydenta? "Dziś jestem prezesem NIK"
Banaś kandydatem na prezydenta? "Dziś jestem prezesem NIK"
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell
Violetta Baran

NIK rozpoczęła kontrolę w Instytucie Pamięci Narodowej, której szef Karol Nawrocki, obecnie na urlopie, jest wspieranym przez PiS obywatelskim kandydatem na prezydenta. Prezes NIK Marian Banaś, który był gościem programu "Jeden na jeden" w TVN24, przekonuje jednak, że kontrola ta nie ma nic wspólnego z wyborami.

- Wniosek o tę kontrolę wpłynął od kontrolerów w ubiegłym roku, został zaaprobowany przez komisję sejmową. On był w czerwcu ubiegłego roku, kiedy pan Nawrocki jeszcze w ogóle nie myślał o kandydowaniu - stwierdził prezes NIK. - My nie mamy nic wspólnego z żadną partią, robimy planowe kontrole i ta kontrola jest planową kontrolą. Dotyczy gospodarki IPN-u za poprzednie trzy lata - dodał.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

Ziobro trafi do aresztu? Bosak zdradza, co o tym sądzi

Jak poinformował Banaś kontrola zaczęła się w połowie stycznia i zakończy pod koniec marca.

- Czyli w środku kampanii prezydenckiej ogłosi pan wyniki kontroli NIK w instytucji, którą kieruje kandydat na prezydenta popierany przez PiS - zwróciła uwagę prowadząca rozmowę.

"Chodzi o setki milionów, a nie parę tysięcy"

- To nie ma żadnego znaczenia, po prostu chcemy się przyjrzeć tym wszystkim procedurom, które miały tam miejsce i czy były one zgodne z prawem, z ustawą o zamówieniach publicznych i czy wszystko było gospodarne - przekonywał prezes NIK.

Pytany, co konkretnie skłoniło NIK do tego, żeby jeszcze raz kontrolować IPN, odparł, że "przede wszystkim niemałe nakłady na część majątkową i inwestycyjną".

Prowadząca program przypomniała, że z poprzedniej kontroli wynikało między innymi, że IPN wydał 370 tysięcy złotych na kapsuły multimedialne, które miały być w Centralnym Przystanku Historia.

- Chcemy również dokładnie sprawdzić, czy rzeczywiście one w końcu zostały dostarczone, czy nie, bo przecież potwierdzono nieprawdę, że zostały dostarczone, a nie były w ogóle w siedzibie budynku. To było absolutnie bezprawne. Kontrolerzy stwierdzili, że faktura jest, ale po oględzinach stwierdzono, że w ogóle towaru, który miał być, nie ma - mówił szef NIK.

Dodał, że to tylko jedna ze spraw, którą chce sprawdzić NIK. - Tam chodzi o dużo większe pieniądze, bo setki milionów, a nie parę tysięcy - zaznaczył.

Banaś kandydatem na prezydenta?

Marian Banaś był także pytany o istniejącą od kilku miesięcy stronę internetową "Raporty Banasia", która promuje jego działalność. Pojawiły się podejrzenia, że być może prezes NIK ma zamiar kandydować w wyborach prezydenckich.

- Będzie pan kandydował? - zapytała wprost prowadząca program.

- Ja jestem państwowcem, cieszę się, że są środowiska, które są zainteresowane publikowaniem dokonań naszej izby kontroli - przekonywał Banaś, zapewniając, że nie ma nic wspólnego z tą stroną internetową. - Na dzień dzisiejszy jestem prezesem NIK, a jutro zobaczymy, czas pokaże - dodał.

Banaś przyznał, że obywatele szukają kandydata, który nie jest powiązany z żadną partią polityczną i ocenił, że takie warunki "spełnia". Dopytywany przez prowadzącą program, nie odpowiedział wprost, czy nie wyklucza startu w wyborach.

Źródło: TVN 24

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (17)