Bałtowie i Polacy skarżą się Bushowi na Rosję
Na spotkaniach z liderami NATO i Unii Europejskiej w Brukseli prezydent USA George W. Bush został poddany zmasowanemu "praniu mózgu" przez wschodnioeuropejskich kolegów, przede wszystkim Bałtów - pisze dziennik "Izwiestija", wyjaśniając, że powodem tego była polityka administracji amerykańskiej wobec Rosji.
24.02.2005 | aktual.: 24.02.2005 09:12
"Bałtyccy prezydenci domagali się zaostrzenia tej polityki, apelowali do Waszyngtonu, by ten zwracał baczniejszą uwagę na 'odchodzenie Moskwy od zasad demokracji'" - dodaje moskiewska gazeta.
"Wysiłki bałtyckiej dyplomacji nie poszły na marne" - zauważają dalej "Izwiestija" i przytaczają uwagi Busha, poczynione na zakończenie wizyty w Brukseli: "Bardzo ważne jest, aby prezydent Putin usłyszał nie tylko ode mnie o tym niepokoju, któremu dawano wyraz za tym stołem. Ów niepokój występuje w krajach bałtyckich i zamierzam przekazać (Putinowi) to przesłanie".
Według dziennika, "tym samym prezydent USA publicznie przyznał to, o czym wszyscy wiedzieli, ale o czym dotychczas otwartym tekstem nie mówili, tym bardziej na najwyższym szczeblu - że państwa bałtyckie stworzyły w strukturach europejskich oraz transatlantyckich swego rodzaju 'antyrosyjskie lobby' i przy każdej nadarzającej się okazji zgłaszają zachodnim kolegom wszystkie pretensje, które zebrały im się pod adresem Moskwy".
"Izwiestija" streszczają następnie list otwarty do prezydenta USA, podpisany - jak informuje moskiewski dziennik -przez kilkudziesięciu polityków i działaczy społecznych ze świata, a wyrażający zaniepokojenie z powodu erozji swobód obywatelskich w Rosji. Gazeta pisze, że spośród autorów listu najbardziej znaną postacią jest Zbigniew Brzeziński.
Jej zdaniem, nie jest to dziełem przypadku. "Przy przeglądaniu listy sygnatariuszy rzuca się w oczy obfitość polskich nazwisk - zarówno przedstawicieli polskiej diaspory w USA, jak i politologów, ekspertów oraz analityków z samej Polski" - tłumaczą "Izwiestija". Dziennik podkreśla, że okoliczność ta każe nieco inaczej spojrzeć na list i "z lekka podać w wątpliwość neutralność autorów i obiektywność ich ocen".
"Biorąc pod uwagę fakt, że ostatnimi czasy stosunki między Moskwą i Warszawą wyraźnie pogorszyły się, trudno oprzeć się wrażeniu, że list otwarty jest PR-owym pociągnięciem w wojnie propagandowej, kolejną próbą wciągnięcia Ameryki w wielowiekowy spór dwóch słowiańskich mocarstw" - oceniają "Izwiestija".
Według gazety, "zwraca na siebie uwagę również fakt, że wśród rosyjskich +grzechów+ ani razu nie wspomniano o współpracy atomowej z Iranem lub - dla przykładu - o sprzedaży broni do Syrii, za to cały czas jest mowa o krajach WNP". "Gdyby tekst był pisany przez Amerykanów (i z uwzględnieniem realnych, dzisiejszych interesów amerykańskich), to nie ulega wątpliwości, że priorytety zostałyby wypunktowane zupełnie inaczej" - konkludują "Izwiestija".
Jerzy Malczyk