Balkon spadł na samochód - zaniedbanie czy wypadek?
Kilka dni temu balkon przy ul. Wajdeloty 3 w Gdańsku Wrzeszczu, pod którym się mieści sklep spożywczy, spadł na stojący w pobliżu samochód. Niefortunny wypadek czy zaniedbana od lat sprawa? Miasto mówi jedno, a mieszkańcy drugie.
20.09.2010 | aktual.: 21.09.2010 11:23
Od lat balkon podtrzymywały dwie drewniane belki, a o niebezpieczeństwie, jakie stanowił, mówili wszyscy mieszkańcy pobliskich kamienic.
- Boję się pod nim przechodzić, a zakupy robię w sklepie, w którym wiem, że nic nie spadnie mi na głowę - mówi Jolanta Cieszycka, mieszkanka sąsiadującej ulicy Jana Kilińskiego. - Ta sytuacja nie zmienia się od lat. Konstrukcja balkonu to prowizorka, może on wyrządzić niejedną szkodę -dodaje pan Janusz z ul. Wajdeloty.
Budynek przy ul. Wajdeloty 3 jest lokalem komunalnym, a więc należącym do miasta. Zarządza nim jednak spółka Euroformat. - Balkon osunął się na chodnik, bo z belek, które go podtrzymywały, wyciągnięto gwoździe. Nie stało się to więc z powodu konstrukcji, lecz na skutek chuligańskiego występku. Właściciel uszkodzonego samochodu może oczywiście liczyć na odszkodowanie - mówi Grażyna Pisarska, z firmy Euroformat.
Mieszkańców nie uspokaja jednak tłumaczenie, że dopiero wyjęcie kilku gwoździ może spowodować zawalenie się konstrukcji. - Budynek, w którym mieszkają ludzie, nie może być dla nich zagrożeniem. Balkon trzeba jak najszybciej wyremontować - podkreśla pan Janusz.
Na razie na remont nie ma jednak pieniędzy. Mieszkańców pocieszyć może jednak wiadomość, że jeszcze w tym roku rozpocznie się rewitalizacja dolnego Wrzeszcza. Jej założeniem jest przebudowa ulicy Wajdeloty oraz fragmentów ulic Aldony, Grażyny i Konrada Wallenroda (na odcinkach pomiędzy ul. Wajdeloty i potokiem Strzyża).
Polecamy w wydaniu internetowym:
Sąd odczytuje akta, a oskarżony śpi. Trwa proces Kulawego...