Balicki dzieli chorych

Resort zdrowia zamierza podzielić pacjentów
na tych, którzy wymagają pilnych operacji i na tych, którzy mogą
poczekać. Chorzy i tak nie unikną oczekiwania. Po co więc to całe
zamieszanie? - zastanawia się "Życie Warszawy".

Ten pomysł ministra to jakieś wielkie nieporozumienie - uważa Jarosław Rosłon, dyrektor szpitala kolejowego w Warszawie. Minister Balicki zamiast rozwiązań systemowych wprowadza nowe zasady, które nic nie zmienią w sytuacji pacjenta. Sprawiają za to wrażenie, że przygotowano je specjalnie na wybory - mówią inni lekarze.

Co tak denerwuje lekarzy? Projekt rozporządzenia ministerstwa, który zakłada, że pacjenci oczekujący dziś w jednej kolejce na zabieg będą dzieleni na dwie grupy. W pierwszej znajdą się przypadki pilne, czyli chorzy, których trzeba będzie szybko przyjąć do szpitala lub na operację. Do drugiej grupy, tzw. pacjentów stabilnych, trafią natomiast ci chorzy, którzy na terapię mogą zaczekać, bo jest "małe prawdopodobieństwo szybkiego pogorszenia ich zdrowia" - podaje gazeta.

To jednak nie koniec zmian. Nowe rozporządzenie ministra Marka Balickiego przeorganizuje również istniejące obecnie szpitalne kolejki. Jeśli dziś jakiś pacjent jest trzeci na liście 200 oczekujących na operację, po zmianie przepisów może być na przykład piętnasty, bo przed niego wskoczą na listę bardziej "pilne" przypadki - informuje "Życie Warszawy".

Poseł Józef Gruszka, były szef komisji ds. PKN Orlen, który w kwietniu miał wylew, czeka obecnie na rehabilitację w bydgoskiej Katedrze i Klinice Rehabilitacji Szpitala Uniwersyteckiego. Rozpocznie ją dopiero za dwa miesiące, bo w szpitalu kolejka oczekujących na przyjęcie jest długa. Jeśli po wejściu w życie rozporządzenia lekarz uznałby, że poseł Gruszka to tzw. pilny przypadek, wówczas szybciej trafiłby na rehabilitację - pisze dziennik.

Nic więc dziwnego, że pomysł bulwersuje lekarzy. To paranoja! Nie da się podzielić pacjentów na konkretne grupy. Chory to nie telewizor, w którym można według instrukcji podkręcić śrubkę - oburza się Marzena Pełszyńska, dyrektor Centralnego Szpitala Klinicznego AM przy Banacha. Stan pacjenta może się zawsze przecież zmienić. Nie należy więc ustanawiać biurokratycznych zasad, gdy chodzi o ludzkie życie - podkreśla w "Życiu Warszawy" dyrektor.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
"Brak fragmentu szyny kolejowej". Akcja na torach, poinformowano ABW
"Brak fragmentu szyny kolejowej". Akcja na torach, poinformowano ABW
Kierowca wjechał w ogrodzenie. 20-latek po wypadku trafił do szpitala
Kierowca wjechał w ogrodzenie. 20-latek po wypadku trafił do szpitala
Armagedon na A1. "Nigdy czegoś takiego nie widzieliśmy"
Armagedon na A1. "Nigdy czegoś takiego nie widzieliśmy"
Eksplozja na Lubelszczyźnie. Okna i drzwi wyleciały na 50 metrów
Eksplozja na Lubelszczyźnie. Okna i drzwi wyleciały na 50 metrów
Karambol na S8. Zderzyło się dziewięć aut
Karambol na S8. Zderzyło się dziewięć aut
Już prawie cała Polska w alertach. IMGW ostrzega
Już prawie cała Polska w alertach. IMGW ostrzega
"Turystyka wojenna". Rosja chce ściągać turystów do okupowanego Donbasu
"Turystyka wojenna". Rosja chce ściągać turystów do okupowanego Donbasu
"Alko-batalion". Rosyjscy żołnierze skarżą się na pijanych dowódców
"Alko-batalion". Rosyjscy żołnierze skarżą się na pijanych dowódców
Balony z Białorusi nad Polską. Odnaleziono siedem obiektów
Balony z Białorusi nad Polską. Odnaleziono siedem obiektów
Zamach w Syrii. Sześć osób zginęło w meczecie
Zamach w Syrii. Sześć osób zginęło w meczecie
Putin otwarty na "wymianę terytoriów". Jednego regionu nie chce oddać
Putin otwarty na "wymianę terytoriów". Jednego regionu nie chce oddać
Putin bohaterem kreskówki propagandowej. Dzieci będą oglądać go w telewizji
Putin bohaterem kreskówki propagandowej. Dzieci będą oglądać go w telewizji