Bagińska zrzekła się stanowiska sędziego TK
"Zrzekam się funkcji sędziego Trybunału Konstytucyjnego" - to jedno zdanie w piśmie do prezesa Trybunału Konstytucyjnego napisała sędzia Lidia Bagińska, nie podając powodów swojej decyzji.
12.03.2007 11:35
Bagińska została pod koniec grudnia 2006 r. wybrana przez Sejm na sędziego TK z rekomendacji Samoobrony. Jej ślubowanie zostało jednak odłożone i odbyło się 6 marca ze względu na wątpliwości dotyczące jej działań jako syndyka.
Po zaprzysiężeniu sędzi Bagińskiej prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień zapowiedział zwołanie Zgromadzenia Ogólnego sędziów Trybunału Konstytucyjnego, na którym sędzia Lidia Bagińska miała złożyć wyjaśnienia. Zgromadzenie, które miało zadecydować o ewentualnym postępowaniu dyscyplinarnym, miało się odbyć w środę.
Zamiast tego najprawdopodobniej w środę zbierze się Zgromadzenie Ogólne TK, które podejmuje uchwałę o wygaśnięciu mandatu Bagińskiej.
Rzeczniczka Trybunału Katarzyna Sokolewicz powiedziała, że Trybunał nie może nie przyjąć rezygnacji, bo ustawa o Trybunale nie przewiduje takiej możliwości.
Rezygnacja sędzi Bagińskiej nie spowoduje zakłócenia pracy Trybunału Konstytucyjnego. Wystarczy bowiem dziewięciu sędziów, aby uznać, że Trybunał obraduje w pełnym składzie - zapewniła Katarzyna Sokolewicz.
Zgodnie z ustawą o Trybunale Konstytucyjnym, może on uchylić sędziemu immunitet, a potem ukarać go dyscyplinarnie - upomnieniem, naganą lub usunięciem z urzędu. Grozi to za naruszenie prawa, uchybienie godności urzędu lub nieetyczne zachowanie, mogące podważyć zaufanie do jego osoby.
Takie rozwiązania przewiduje ustawa o TK, który w swej 25-letniej historii nie prowadził jeszcze postępowania dyscyplinarnego wobec swego sędziego.
Media podawały, że Bagińska zawarła, jako syndyk, umowę ze swoim partnerem z kancelarii prawnej, adwokatem i europosłem Samoobrony Markiem Czarneckim na reprezentowanie firmy Unikat Development w sprawie sądowej o 32 mln zł. Sąd Rejonowy nakazał Bagińskiej rozwiązanie tej umowy, a następnie odwołał ją w trybie dyscyplinarnym z funkcji syndyka.
Zażalenie Bagińskiej na wyrok sądu zostało oddalone. Jak uzasadniał wówczas sędzia, "zachowanie skarżącej, w ocenie sądu dyskwalifikuje ją, jako osobę do pełnienia tak odpowiedzialnej funkcji, jaką jest syndyk".
W połowie lutego prezes Trybunału Jerzy Stępień mówił, że "byłoby lepiej" gdyby Bagińska zrezygnowała z bycia sędzią Trybunału Konstytucyjnego. Byłoby to z korzyścią zarówno dla Trybunału, dla samej Bagińskiej, jak i dla przyszłych procedur związanych z wyłanianiem sędziów Trybunału Konstytucyjnego - powiedział wówczas. Przyznał wtedy, że rozmawiał z nią, ale nie chciał ujawnić szczegółów.
W ubiegłym tygodniu lider Samoobrony Andrzej Lepper ujawnił, że gdy rozmawiał z prezydentem o zaprzysiężeniu Bagińskiej "były sugestie", by zrezygnowała ona z tej funkcji. Podkreślił jednak w TVN24, że Bagińska "nie była i nie jest przestępcą", a odebranie ślubowania od sędziego TK wybranego przez Sejm jest obowiązkiem prezydenta.
Zwrócił na to uwagę sam prezydent, który powiedział we wtorek, że odebrał od Bagińskiej przysięgę, zgodnie z przepisami konstytucji, ponieważ Sejm powołał ją na stanowisko sędziego Trybunału Konstytucyjnego - także zgodnie z przepisami naszej ustawy zasadniczej.
Ta uroczystość jest nieco opóźniona - powiedział wówczas prezydent - ze względu na różnego rodzaju wątpliwości, które powstały w ciągu ostatnich miesięcy. W tej sytuacji najlepszym sposobem wyjaśnienia są procedury przewidziane przez przepisy dotyczące Trybunału Konstytucyjnego - podkreślił.
Gratulując pani wyboru, chciałbym wyrazić nadzieję, że wszelkie te wątpliwości zostaną rozstrzygnięte - zaznaczył prezydent.
W ubiegłym tygodniu "Gazeta Wyborcza" podała, że Bagińska może mieć sprawę w prokuraturze w związku z tym, że - wykonując obowiązki syndyka w sprawie upadłości firmy budowlanej Unikat Development - wprowadziła sąd w błąd.