Badanie corhydronu może potrwać nawet dwa lata
Około dwóch lat może potrwać przebadanie
ampułek z corhydronem, które zostały wyprodukowane od stycznia
2005 r. przez Przedsiębiorstwo Farmaceutyczne Jelfa SA z Jeleniej
Góry. Analizę kilkudziesięciu tysięcy ampułek zamierza zlecić
jeleniogórska prokuratura, która prowadzi śledztwo w tej sprawie,
krakowskim specjalistom z Instytutu Ekspertyz.
29.11.2006 | aktual.: 29.11.2006 14:09
Jak poinformowała rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze Ewa Węglatowicz-Makowska, ampułki nie zostały jeszcze przekazane do analizy krakowskim ekspertom, bowiem cały czas napływają z całego kraju do prokuratury. Sortujemy je na bieżąco. Najpierw chcemy oddać do analizy corhydron z wadliwej serii - mówiła. Dodała, że każdego dnia przychodzą do prokuratury przesyłki z corhydronem. Dlatego też trudno powiedzieć, ile fiolek zostało już ściągniętych z rynku.
Węglarowicz-Makowska wyjaśniła, że prokuratura już skontaktowała się z krakowskimi ekspertami. Specjaliści z instytutu zapowiedzieli, że przebadanie 10 tys. ampułek tego specyfiku zajmie im 8 miesięcy. Tymczasem my spodziewamy się, że trzeba będzie przebadać ok. 30-40 tys. ampułek. Tak więc łatwo policzyć, ile to potrwa - mówiła rzeczniczka. Wstępnie takie badanie ma kosztować ok. 50 tys. zł i zapłaci za nie prokuratura.
Jeleniogórska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie corhydronu, jego produkcji i dystrybucji. Jak tłumaczyła rzeczniczka, ta część śledztwa jest najtrudniejsza i najbardziej żmudna, bo trzeba przebadać ogromną liczbę fiolek z corhydronem, ale i prześledzenie produkcji tego leku oraz jego dystrybucji, aby wykluczyć działanie konkurencji.
Prokuratura sprawdza również zawiadomienie ministra zdrowia Zbigniewa Religii o ewentualnym popełnieniu przestępstwa przez Główny Inspektorat Farmaceutyczny (GIF), wojewódzkich inspektorów farmaceutycznych, głównie z Lublina i Gdańska, pracowników Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego (NIZP) oraz Urzędu Rejestracji Leków. Prokuratura sprawdzi, czy pracownicy wymienionych urzędów dopełnili swoich obowiązków służbowych i czy nie narazili na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia ludzi.
Prowadzone jest również śledztwo sprawdzające, czy Jelfa w kryzysowej sytuacji zachowała się właściwie i czy dołożyła należytych starań, aby wadliwą partię leku wycofać oraz powiadomić ludzi o ewentualnym niebezpieczeństwie, jakie może im grozić po zażyciu lekarstwa.
GIF wstrzymał produkcję corhydronu w Jelfie po tym, gdy okazało się, że na rynek trafiła wadliwa partia tego specyfiku dla alergików i astmatyków. Dotychczas potwierdzono, że w ampułce jednej z partii corhydronu, zamiast tego leku, znalazł się inny, silny specyfik stosowany do znieczulania podczas operacji.