PolskaBaba za kółkiem - koszmar na drodze

Baba za kółkiem - koszmar na drodze

Stereotyp kobiety prowadzącej samochód jest wszystkim znany. Historie o paniach malujących usta czy oczy na skrzyżowaniu znają pewnie wszyscy. Mężczyźni godzinami potrafią sobie opowiadać o kobietach, wjeżdżających w latarnię, tamujących skrzyżowanie, tworzących korki czy jadących ulicą jednokierunkową pod prąd. Czy to tylko stereotyp?

Baba za kółkiem - koszmar na drodze
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

Kobieta często organizuje całe życie rodzinne: zajmuje się dziećmi, pracuje zawodowo, dba o dom od kuchni po najmniejsze zakamarki garderoby. Ponadto robi zakupy, wozi pociechy do przedszkola, szkoły, na basen, taniec i plastykę. To wymaga niezwykłej organizacji i dyscypliny. Wielu mężczyzn nie podołałoby nawet części tych obowiązków.

Czemu więc płeć piękna daje się przyłapać na tak bezmyślnych zachowaniach za kółkiem!? Według wielu obserwatorów dróg, to zwykle kobieta:

- skręcając zwolni do minimalnej, możliwej do poruszania się, prędkości,
- będzie jechała lewym pasem, bo za dwa kilometry ma skręcać lub zawracać,
- będzie jechała na „długich” i mimo migania w nią światłami, nie zorientuje się, o co chodzi,
- nie wie, kto ma pierwszeństwo i najczęściej nie patrzy na znaki,
- wykonuje mnóstwo niezrozumiałych manewrów i nie patrzy przy tym w lusterko,
- wjeżdża na skrzyżowanie, mimo że nie ma szans przejechać na zielonym świetle.

Zatrzymajmy się przez chwilę na mamie, wożącej dzieciaki po całym mieście. Jest to jazda wręcz ekstremalna. Na tylnym siedzeniu siedzą dwie pociechy i każda czegoś chce. Jedno dziecko jest spragnione, drugie głodne, potem jeszcze spada im ukochana maskotka i książka, którą właśnie oglądały, a do domu daleko i korek niemiłosierny. I tu rysuje się widok mamy, która starając się kontrolować drogę przed sobą, sięga za tylne fotele, usiłując wygrzebać ulubione zabawki i zająć czymś jeszcze dzieci choć przez chwilę. Jednocześnie odkręca butelkę z piciem, obiera banana i modli się, żeby to wszystko nie wylądowało zaraz na podłodze.

Wyobraźmy sobie, że ta właśnie kobieta jedzie z dziećmi na wielkie wiosenne zakupy... jednemu kurtkę, drugiemu spodnie...

I tu zaczyna się znany wielu koszmar na wielopoziomowym parkingu w centrum handlowym. Jedzie przez pół miasta, parkuje i idzie na zakupy. Spędza tam widocznie na tyle dużo czasu, by stracić pamięć. Bo jak inaczej wytłumaczyć godzinną wycieczkę między samochodami z myślącym wyrazem twarzy? Ten wyraz twarzy oczywiście pyta: gdzie zaparkowałam ten cholerny samochód?! Wniosek nasuwa się sam: kobieta może zgubić nawet samochód...

Pewnie nieraz spotkacie w takich sytuacjach również facetów zagubionych w swoich „czterech kółkach”, ale zapewniam, że to będzie zdecydowanie rzadziej. W sklepach nawet są już dostępne naklejki z napisem „Baba za kierownicą”. Podejrzewam jednak, że coś takiego może nakleić tylko złośliwy mężczyzna i to bynajmniej nie na swój samochód.

Umiejętności prowadzenia samochodu przez kobiety od lat stanowią źródło żartów i nieprzyjemnych docinków. Określenie „baba za kierownicą” funkcjonuje jednak nie tylko wśród mężczyzn. Prawie tak samo często można je usłyszeć od kobiet, pomstujących na współtowarzyszki szos. Jeszcze nie będąc całkowicie pewnym, kim jest kierowca, który wjechał przed maskę i zwolnił do czterdziestu, kierowca krzyczy: co za baba za kierownicą! Często tym krzyczącym jest właśnie kobieta-kierowca. Jedna z internautek Wirtualnej Polski napisała: nie znoszę bab nie umiejących parkować. Facet potrafi wjechać „na gazetę" między dwa auta, a kobieta potrafi jednym samochodem zająć trzy miejsca parkingowe. Mordercze instynkty to we mnie wyzwala i mnę w ustach słowa nieparlamentarne”.

- Gigantem nie jestem, ale od razu rozpoznaję kiedy jedzie kobieta i na 90% trafiam, pozostałe 10% to zwykle starsi panowie, ale generalnie to większość kobiet nie nadaje się – twierdzi kolejna użytkowniczka dróg. Inna z kolei bardzo krytycznie ocenia własną jazdę: pewnie ze strachu wszystkich bym przepuszczała, nawet jak bym miała pierwszeństwo.

Pytając mężczyzn, co myślą, widząc kobietę za kierownicą, większość odpowiadała: szybko na drugi pas! Wielu zaznaczało, że jest to ściśle zależne od wyglądu pani kierującej, ale te myśli już nie miały nic wspólnego ze sztuką prowadzenia samochodu.

Internauta Wirtualnej Polski, od 40 lat kierowca TIR-a, napisał, że kobiety są tak ostrożne że aż niebezpieczne i z daleka wie, gdzie jedzie białogłowa. Ale zna też wspaniałe wyjątki, że czapki z głów panowie.

Inny internauta ma równie ciekawe spostrzeżenia: kobieta albo jeździ bardzo dobrze, albo bardzo źle. Faceci to przeciętniacy.

Często słyszę, że panie prowadzą bezpieczniej, bo wolniej. Ja zdecydowanie jestem daleka od stwierdzenia, że im wolniej tym bezpieczniej. Może raczej bardziej zachowawczo i niepewnie. To fakt - wypadki wtedy rzadziej się zdarzają, bo wszyscy wolą unikać i omijać szerokim łukiem niepewnych kierowców.

"Kobietom brak wyobraźni przestrzennej, bardzo potrzebnej w dobrym prowadzeniu auta" - napisał "driver", internauta Wirtualnej Polski.

Mężczyźni cechują się zdecydowanie większą pewnością w prowadzeniu. Może dlatego, że nadal w większości rodzin to facet jest panem i władcą „czterech kółek”. Jak już dopuszczą swoje ukochane do kierownicy, to nie dają im spokojnie prowadzić. Krytykują, że za wolno rusza, źle puszcza sprzęgło, za szybko jedzie. Po godzinie jazdy z „panami-nieomylnymi” panie mają serdecznie dość i na dłuższy okres odpuszczają sobie temat bycia kierowcą. Jest na to rada – dwa samochody!

Mimo, że zdaniem psychologów, talent do prowadzenia samochodu ma tak samo mężczyzna jak i kobieta, instruktorzy prawa jazdy są innego zdania. Według opinii jednego z nich, kobiecie trudniej jest nauczyć się obsługi pojazdu. Mężczyźni już od dzieciństwa obcują z samochodami. Służą im one za zabawki, ojcowie tłumaczą im zasady prowadzenia aut i zasady ich działania. Kształtuje to wyobraźnię przestrzenną i oswaja z przyszłą jazdą.

Według zawodowców, czyli instruktorów nauki jazdy, kobiety trudniej nauczyć jazdy samochodem. Są mniej skoncentrowane na drodze, nie potrafią ogarnąć wielu rzeczy naraz, dużo szybciej się denerwują i paraliżują je duże skrzyżowania.

Mężczyzna myśli bardzo zadaniowo, więc prowadząc samochód skupia się na tej właśnie czynności. Kobieta zastanawia się w tym czasie, co zrobi na obiad, co kupi w prezencie teściowej, jak się ubierze na niedzielną kolację. Trudniej w tym czasie zgrabnie o dynamiczną jazdę. Aż strach pomyśleć, jak zachowuje się zakochana "baba za kierownicą"...

Ciekawe badanie opublikował koncern Renault. Aż 67% kobiet-kierowców nosi modne fryzury, które mogą w znacznym stopniu ograniczać widoczność w czasie jazdy samochodem i tym samym zagrażać ich bezpieczeństwu. Za najbardziej niebezpieczne fryzury uważane są te z długą grzywką, sięgającą linii oczu lub z kosmykami włosów luźno opadającymi na twarz. Pomimo ryzyka związanego z ograniczoną widocznością, tylko 21% kobiet odpowiednio upina włosy, zanim usiądzie za kierownicą. Prawie 10% przyznaje się, że tego nie robi, gdyż nie chce zniszczyć sobie fryzury.

Ale, żeby nie popadać w zbyt poważne tony, na koniec kawał o kobiecie za kierownicą:

Kobieta pyta swego instruktora nauki prawa jazdy:
- Jak pan sądzi, ile jeszcze czasu potrzeba, abym umiała dobrze jeździć?
- Co najmniej trzy.
- Godziny?
- Nie, samochody.

Jest jednak jakaś pociecha - kobiety jeżdżą coraz lepiej. Wprawiają się we własnych samochodach, bo rodziny częściej stać na dwa auta. Częściej prowadzą, co daje im pewność siebie na drodze. Byle tych kobiet było coraz więcej.

Katarzyna Bogdańska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (665)