"B. wiceprezesi powinni wystąpić na kongresie PiS"
Trzej b. wiceprezesi PiS powinni mieć możliwość udziału i przekazania swoich racji na najbliższym kongresie partii - uważa minister transportu w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, a dziś śląski poseł PiS Jerzy Polaczek.
06.12.2007 | aktual.: 06.12.2007 16:25
Jego zdaniem, zawieszenie w prawach członków partii Ludwika Dorna, Kazimierza Michała Ujazdowskiego i Pawła Zalewskiego przez prezesa PiS J. Kaczyńskiego było nieadekwatne do sytuacji. W opinii Polaczka to, co się stało, szkodzi wizerunkowi partii. Ocenił, że jeśli b. wiceprezesi zostaną wykluczeni, PiS zmniejszy swoje szanse na odzyskanie zaufania wyborców.
Polaczek powiedział, że PiS stoi przed koniecznością wyciągnięcia wniosków z popełnionych w ostatnim czasie błędów. Sytuacja po wyborach to dobry czas na decyzje kierunkowe, które - jeśli zostaną dobrze podjęte i przeprowadzone - to wprowadzą ten okręt do dobrego portu - zaznaczył poseł.
Przypomniał, że właśnie próba podjęcia dyskusji na temat przyszłości partii doprowadziła w konsekwencji do zawieszenia Dorna, Ujazdowskiego i Zalewskiego. To jest decyzja jednoosobowa, którą podejmuje się w sytuacjach wyjątkowych, które dotyczą sytuacji skrajnych, np. popełnienia jakichś czynów karalnych - podkreślił Polaczek.
Żaden z wiceprezesów, ani ja osobiście, nie kwestionowaliśmy potrzeby silnego przywództwa szefa ugrupowania, którym jest Jarosław Kaczyński. To jest jasne, natomiast nie można sięgać do takich instrumentów statutowych, które są przewidziane na zupełnie inne sytuacje (...) - oświadczył.
Polaczek zaznaczył, że Dorn, Ujazdowski i Zalewski zostali de facto pozbawieni możliwości uczestnictwa w najbliższym kongresie partii i przekazania swoich racji. To jest po prostu niedobre, szkodzi wizerunkowi ugrupowania - podkreślił poseł i dodał, że namawiałby szefa partii do zmiany stanowiska.
Poseł wyraził zaniepokojenie, że Dorna, Ujazdowskiego i Zalewskiego traktuje się jako rozłamowców, podczas gdy zainicjowali oni tylko wymianę opinii w ważnych sprawach dla partii.
Pytany, czy rozważa odejście z PiS-u, Polaczek odpowiedział, że w życiu publicznym jest obecny od ponad 17 lat i stara się, "aby cechowały je wysokie standardy". Taka też moja będzie postawa - oświadczył.
Na pytanie, czy partii grozi rozłam, Polaczek odpowiedział: Teoretycznie, gdyby spełniły się zapowiedzi sugerujące wykluczenie zawieszonych wiceszefów tego ugrupowania, to byłaby to rzeczywista szkoda polityczna dla tego stronnictwa i umniejszenie jego szans na cel, który przyświeca każdej partii politycznej, czyli odzyskanie takiego zaufania wyborców, które pozwoli na sprawowanie albo współsprawowanie rządów.
Na początku listopada Polaczek razem z innym posłem PiS Piotrem Krzywickim zrezygnował z zasiadania w komitecie politycznym PiS. Miała to być forma solidarności z Dornem, Ujazdowskim i Zalewskim. Wystosowali oni list do J. Kaczyńskiego, w którym postulowali zmiany sposobu zarządzania ugrupowaniem; potem zrezygnowali z bycia wiceprezesami partii. W połowie listopada prezes zawiesił ich w prawach członków PiS.
Zalewski wraz z Ujazdowskim, Polaczkiem i Krzywickim byli członkami Przymierza Prawicy, które w 2002 roku zjednoczyło się z PiS-em. Określani są jako "konserwatywne skrzydło" PiS.
W obronie Dorna, Ujazdowskiego i Zalewskiego w środę wystąpili katowiccy radni PiS. W liście do J. Kaczyńskiego zwrócili się o wycofanie decyzji o zawieszeniu ich w prawach członków partii i o to, by całą trójkę dopuszczono do głosu podczas obrad najbliższego kongresu.
"Jesteśmy przekonani, że tylko jawna i nieskrępowana debata o przyszłości partii może na nowo zintegrować nasze środowisko oraz przysporzyć nam nowych zwolenników" - napisali do Kaczyńskiego.
"Wyrażamy obawę, że pozbywanie się z partii wybitnych polityków - ludzi, którzy lojalnie pracowali na jej sukces, jest nie tylko niesprawiedliwe, ale istotnie może przyczynić się do osłabienia PiS i wykluczenia z jego przesłania ważnych wątków konserwatywnego programu" - podkreślili w liście do J. Kaczyńskiego.