PolskaB. szefowie MTK i projektanci hali pozostaną w areszcie

B. szefowie MTK i projektanci hali pozostaną w areszcie

Trzej byli szefowie Międzynarodowych Targów Katowickich oraz dwaj projektanci zawalonej hali wystawowej MTK pozostaną w areszcie. Sąd Apelacyjny w Katowicach odrzucił zażalenie obrony na wcześniejszą decyzję sądu okręgowego, który przedłużył im okres aresztowania do 21 lutego.

05.12.2006 | aktual.: 05.12.2006 17:45

Byli szefowie MTK i projektanci są podejrzani o przyczynienie się do styczniowej katastrofy, w której zginęło 65 osób, a ponad 140 zostało rannych. Sąd odwoławczy uznał, że dalsze izolowanie podejrzanych jest konieczne, aby zabezpieczyć prawidłowy tok postępowania. Przyjął, że popełnienie przez podejrzanych zarzucanych im czynów jest prawdopodobne i grozi im za to surowa kara. Zaznaczył jednak, że do 21 lutego powinno się zakończyć śledztwo w sprawie katastrofy.

W październiku sąd okręgowy przedłużył areszt dwu projektantom zawalonej hali, Jackowi J. i Szczepanowi K. oraz trzem byłym szefom Targów - dyrektorowi technicznemu Adamowi H. i członkom zarządu spółki: Ryszardowi Z. i obywatelowi Nowej Zelandii Bruce'owi R. Tylko Szczepan K. nie zaskarżył tej decyzji.

Obrońca Bruce'a R. w zażaleniu zarzucił sądowi I instancji m.in. naruszenie preambuły Konstytucji RP i preambuły Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Według mec. Grzegorza Słyszyka, doszło w tej sprawie do nadużycia stosowania tymczasowego aresztowania. Domagał się zwolnienia swojego klienta za kaucją w wysokości 150 tys. zł i zakazania mu opuszczania Polski.

W dalszym ciągu istnieją podstawy do aresztowania. Materiał dowodowy zgromadzony w sprawie wskazuje na duże prawdopodobieństwo, że podejrzany dopuścił się zarzucanego mu przestępstwa - powiedział w uzasadnieniu decyzji sędzia Wojciech Kopczyński.

Wysoki stopień społecznej szkodliwości zarzucanego mu czynu przy niezwykle tragicznych skutkach daje podstawę do twierdzenia, że realnie grozi mu surowa kara pozbawienia wolności, co już w pełni uzasadnia dalsze stosowanie tymczasowego aresztowania dla zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania - dodał.

Podobne argumenty przemawiają za utrzymaniem aresztu dla pozostałej trójki - uznał sąd, zwracając przy tym uwagę, że ich sytuacja jest inna niż Bruce'a R. - bo dłużej pracowali w MTK, od dawna wiedzieli, że z halą dzieje się coś niedobrego.

Sędzia Kopczyński podkreślał, że termin 21 lutego jest wystarczający do tego, żeby prokuratura zakończyła śledztwo. Jeżeli w sprawie nie pojawią się nowe dowody, okres aresztowania podejrzanych nie powinien już być przedłużany - powiedział.

Katowicka prokuratura okręgowa zarzuciła byłym szefom Targów - Adamowi H., Ryszardowi Z. i Bruce'owi R. - umyślne sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy oraz nieumyślne doprowadzenie do niej. Zostali oni aresztowani 23 lutego. Grozi im do ośmiu lat więzienia.

Zdaniem prowadzących śledztwo, pomimo zajmowanych stanowisk nie dopełnili ciążących na nich obowiązków i nie wyłączyli z eksploatacji hali, mimo iż wiedzieli, że w 2002 r. dach hali został uszkodzony. Nie zareagowali też w okresie przed katastrofą, kiedy na dachu zalegała gruba warstwa śniegu.

Dwaj projektanci hali Jacek J. i Szczepan K. zostali aresztowani pod koniec czerwca. Są podejrzani o umyślne sprowadzenie katastrofy. Może im grozić 12 lat więzienia. Jak ustaliła prokuratura, opracowali projekt wykonawczy konstrukcji hali, odbiegający od projektu budowlanego i przyjęli w nim wiele wadliwych rozwiązań. Jacek J. nie miał dodatkowo przygotowania zawodowego i uprawnień. J. jest też podejrzany - niezależnie od sprawy hali - o posiadanie w komputerze dziecięcej pornografii.

Trzeci podejrzany projektant, Andrzej W., ze względu na stan zdrowia nie został aresztowany. Postawiono mu zarzut nieumyślnego sprowadzenia katastrofy, za co grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Katowicka prokuratura okręgowa wystąpiła też o uchylenie immunitetu sędziemu z Gliwic, który w listopadzie 2005 roku wydał kontrowersyjny wyrok w sprawie odszkodowania dla MTK. Prokuratura chce zarzucić sędziemu niedopełnienie obowiązków. Zdaniem śledczych, mając wiedzę na temat złego stanu hali, nie powiadomił on o tym organów ścigania.

W poniedziałek szef katowickiej prokuratury Krzysztof Sierak informował, że śledztwo w sprawie katastrofy hali MTK jest na końcowym etapie i może się zakończyć na przełomie roku. Obecnie śledczy analizują dokumentację budowlaną generalnego wykonawcy hali i nadzoru budowlanego.

Hala zawaliła się 28 stycznia, podczas wystawy gołębi pocztowych. Zginęło wówczas 65 osób, a ponad 140 zostało rannych. Po katastrofie aresztowano trzech szefów MTK oraz dwóch projektantów hali. Według prokuratury, ich zaniedbania przyczyniły się do tragedii. Trzeci podejrzany projektant ze względu na stan zdrowia nie został aresztowany.

Poszkodowani w katastrofie i bliscy ofiar złożyli w katowickich sądach dotychczas kilkadziesiąt pozwów. Domagają się zadośćuczynienia i odszkodowania od MTK i ubezpieczyciela hali. Łączna kwota roszczeń to blisko 11 mln zł.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)