B. prezydent: oskarżenia o zbrodnie i gwałty - kłamstwem
Były prezydent Liberii nazwał "kłamstwami" oskarżenia o zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości stawiane mu przez specjalny trybunał ds. Sierra Leone w Hadze.
61-letniemu obecnie Taylorowi postawiono 11 zarzutów, m.in. morderstw, gwałtów i wykorzystywania dzieci jako żołnierzy. Od stycznia 2008 roku jest sądzony w związku z rolą, jaką odegrał w wojnie domowej w sąsiednim Sierra Leone. Konflikt (1991-2002) kosztował życie 120 tys. ludzi; tysiące ludzi zostało rannych.
W akcie oskarżenia z 2003 roku (przeredagowanym w 2006 roku) Taylorowi zarzuca się, że wspierał rebeliantów lub nie zapobiegał ich zbrodniom.
Według oskarżenia Taylor, który był prezydentem Liberii od 1997 roku, wspierał rebeliantów ze Zjednoczonego Frontu Rewolucyjnego (RUF) w Sierra Leone, dostarczając im broń i amunicję w zamian za dostęp do zasobów, głównie diamentów. Walczące z bronią dzieci były odurzane narkotykami, żeby znieczulić je na popełniane przez nie czyny.
Taylor nie przyznał się do żadnego z postawionych mu zarzutów. Po otwarciu rozprawy opuścił część trybunału przeznaczoną dla oskarżonych i zajął miejsce w sekcji dla świadków. Wyrok jest oczekiwany w połowie 2010 roku.
- To bardzo, bardzo smutne, że dezinformacja, kłamstwa i pogłoski o oskarżeniach kojarzą mnie z wizerunkiem mordercy, terrorysty i gwałciciela - oświadczył Taylor po pytaniu adwokata. - Przez całe życie walczyłem o to, co uważałem za słuszne i zgodne z interesem sprawiedliwości - powiedział były prezydent Liberii podczas przedstawiania się przed sądem.
Proces Taylora przeniesiono ze stolicy Sierra Leone, Freetown, do Hagi, żeby uniknąć destabilizacji w regionie. Z tego powodu były liberyjski prezydent jest sądzony w pomieszczeniu wynajmowanym od Międzynarodowego Trybunału Karnego. To pierwszy z afrykańskich przywódców sądzonych za zbrodnie wojenne.