B. poseł Piotr Misztal oskarżony o oszustwa podatkowe
Przed sądem stanie łódzki biznesmen, b. poseł Piotr Misztal. Prokuratura oskarżyła go o oszustwa podatkowe na kwotę ponad 391 tys. zł ,związane z rzekomym obrotem gazem LPG. Nie przyznaje się do winy. Grozi mu kara do pięciu lat więzienia.
10.12.2010 | aktual.: 10.12.2010 16:29
Piotr Misztal nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów i jest przekonany, że "wyrok będzie uniewinniający". Jego zdaniem nie dojdzie w ogóle do rozprawy, bo sąd odrzuci akt oskarżenia.
Obok b. posła, łódzka prokuratura oskarżyła także Andrzeja M., prezesa spółki, której większościowym udziałowcem był Misztal (po zatrzymaniu zgodził się na podawanie danych osobowych). Andrzej M. przyznał się do winy i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze - pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata i 3 tys. zł grzywny.
Prokuratura przyznaje, że po wszczęciu postępowania wszystkie należności podatkowe - wynikające z podatku dochodowego i VAT - w wysokości ponad 391 tys. zł zostały uregulowane.
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Rejonowego Łódź-Widzew - poinformował rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.
Sprawa dotyczy wystawiania i posługiwania się w latach lat 2004-2007 fikcyjnymi fakturami VAT, dokumentującymi sprzedaż gazu płynnego w butlach na potrzeby przemysłowe. Według prokuratury Piotr Misztal był wówczas właścicielem firmy, a po jej przekształceniu - większościowym udziałowcem. Andrzej M. początkowo był pracownikiem przedsiębiorstwa, upoważnionym do odbioru faktur, a po reorganizacji został prezesem spółki.
Jak ustalono, oskarżeni pozyskiwali od pięciu przedsiębiorstw zajmujących się dystrybucją gazu propan-butan faktury wskazujące na rzekomy zakup butli z gazem dla celów przemysłowych m.in. do napędu wózków widłowych czy do ogrzewania. Te transakcje nie były realizowane, ale mimo to księgowano je. Dotyczyły w sumie 48 tys. 785 sztuk butli z gazem o łącznej masie ponad 536 ton.
Według prokuratury, wykazane zakupy takiej dużej liczby butli z gazem przekraczały realne potrzeby firmy, a księgowanie tych transakcji powodowało podwyższanie kosztów działalności przedsiębiorstwa.
- Oskarżeni otrzymywali fikcyjne faktury, które skutkowały zawyżaniem kosztów, miały wpływ na podatek dochodowy, a także na rozliczenia związane z VAT-em. Ustalono, że doszło do narażenia na uszczuplenia podatkowe w zakresie podatku dochodowego i VAT w łącznej kwocie ponad 391 tys. zł - wyjaśnił Kopania.
Ustalono też, że fikcyjni kontrahenci sprzedawali sami gaz jako paliwo samochodowe, w cenę którego wliczone były, ale nieodprowadzone do Skarbu Państwa podatki i opłaty paliwowe. Prokuratura nadal prowadzi śledztwo w sprawie wystawców fikcyjnych faktur.
Były poseł został zatrzymany w listopadzie ub. roku przez ABW. Po przedstawieniu zarzutów i dwudniowym przesłuchaniu Misztal został zwolniony do domu. Za zwolnienie musiał jednak wpłacić 400 tys. zł kaucji. Śledczy zakazali mu wówczas także opuszczania kraju i zastosowali dozór policyjny. Wówczas po wyjściu z prokuratury Misztal mówił, że jest zaskoczony całą sprawą i nie rozumie, dlaczego został zatrzymany.
Obecnie ma jedynie zakaz opuszczania kraju; postanowienie o kaucji i dozorze zostały już uchylone. Nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Grozi mu kara grzywny i do pięciu lat pozbawienia wolności.
Piotr Misztal powiedział, że nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów, jest "w 1000% niewinny i będzie wyrok uniewinniający". Jego zdaniem, nie dojdzie w ogóle do rozprawy, bo sąd odrzuci akt oskarżenia.
- Nie powinienem być w ogóle zatrzymany, bo nic nie zrobiłem złego. Wszystko zrobiłem w majestacie prawa, miałem prawo do korekt jak każdy przedsiębiorca w tym kraju. Każdy przedsiębiorca może się pomylić i każdy ma prawo zrobienia korekty i zrobiłem to - uważa Misztal.
Dodał, że posiada opinię autorytetu prawniczego, z której wynika, że "nie podlega on żadnej karze". Przekonywał też, że nie zgodził się na dobrowolne poddanie się karze, choć - jak twierdzi - zaproponowano mu to. Zaznaczył, że od momentu zatrzymania go i przesłuchania przez cały rok "nie było żadnego zainteresowania jego osobą i nikt nie wzywał go do złożenia wyjaśnień".
Zapowiedział oskarżenie prokuratury "o wielomilionowe straty"; chce zainteresować swoją sprawą Prokuratora Generalnego.
W kwietniu ub. roku krakowski sąd okręgowy skazał Misztala na karę dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat i 500 tys. zł grzywny za oszustwa podatkowe. Wówczas Misztal dobrowolnie poddał się karze. Prokuratura oskarżyła go o to, że między kwietniem 2004 roku a wrześniem 2006 roku jako prezes, a następnie prokurent firmy Intercement za pomocą 102 fałszywych faktur dopuścił się oszustw podatkowych na kwotę blisko 1 mln 428 tys. zł.
Piotr Misztal przez kilka miesięcy, od końca 2007 roku, był poszukiwany międzynarodowym listem gończym. Wrócił do Polski z USA w kwietniu 2008 roku - po tym, gdy uzyskał list żelazny za milion złotych poręczenia, gwarantujący mu odpowiadanie z wolnej stopy do prawomocnego zakończenia postępowania.
B. poseł (najpierw Samoobrona, później bezpartyjny), mający też amerykańskie obywatelstwo, był jednym z najbogatszych posłów poprzedniej kadencji.