B. minister sprawiedliwości spowodował wypadek
Zachowanie byłego ministra sprawiedliwości, Marka Sadowskiego, było bezpośrednią przyczyną wypadku drogowego, w wyniku którego mieszkanka Białobrzegów na Mazowszu Janina Pachniak doznała trwałego kalectwa - wynika z opinii Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie.
Poinformował o tym zastępca prokuratora rejonowego w Grójcu, Krzysztof Sobechowicz. Po stronie kierującej Janiny Pachniak nie dopatrzono się jakichkolwiek naruszeń zasad ruchu drogowego - powiedział prokurator.
Wniosek dowodowy o sporządzenie opinii w sprawie wypadku drogowego, o którego spowodowanie podejrzany jest były minister, złożył sam Sadowski. Zakwestionował on pierwszą opinię biegłego co do naruszenia przez siebie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Wskazywał, że nie było w niej rozgraniczenia, jakich obrażeń kobieta doznała na skutek najechania na jej samochód, a jakich na skutek niezapiętych pasów bezpieczeństwa.
Fakt niepozostawania Janiny Pachniak w pasach bezpieczeństwa w chwili wypadku nie miał wpływu na zaistnienie zdarzenia - powiedział Sobechowicz.
Śledztwo w tej sprawie powinno zakończyć się w połowie czerwca.
Zarzut spowodowania wypadku drogowego grójecka prokuratura postawiła Sadowskiemu na początku grudnia ubiegłego roku. Były minister nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Pod koniec grudnia, kiedy zapoznawał się z aktami, złożył wniosek o przesłuchanie go w charakterze podejrzanego. Złożył dokładne wyjaśnienia co do okoliczności wypadku. Nie zmienił jednak swojego stanowiska w kwestii swojej winy.
Następnie złożył wniosek dowodowy o dopuszczenie dodatkowej opinii na temat naruszenia zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego. Prokurator, realizując jego prawo do obrony, uwzględnił wniosek.
Zarzut Sadowskiemu udało się przedstawić po ponad dziewięciu latach. 6 sierpnia 1995 r., jeszcze jako sędzia, jechał peugeotem i nie zachował ostrożności podczas zbliżania się do skrzyżowania w Broniszewie niedaleko Radomia. Jego auto uderzyło w seata Janiny Pachniak. Kobieta do dziś porusza się o kuli.
Prokuratura dwukrotnie występowała o uchylenie Sadowskiemu immunitetu sędziowskiego, aby został pociągnięty do odpowiedzialności karnej, ale bez skutku. W ubiegłym roku, kiedy został ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym w rządzie Marka Belki, nie chronił go już immunitet sędziowski.
Prokuratura rozpoczęła starania o uchylenie mu immunitetu prokuratorskiego. Minister podał się do dymisji. Grójecka prokuratura podjęła śledztwo, ale Sadowski został powołany do Prokuratury Krajowej i znów chroni go immunitet.
Prokuratura Okręgowa w Radomiu na wniosek grójeckiej prokuratury zwróciła się do sądu dyscyplinarnego dla prokuratorów przy Prokuraturze Generalnej o uchylenie mu immunitetu. Sąd dyscyplinarny przychylił się do tego wniosku. Prokuratura Rejonowa w Grójcu mogła wszcząć śledztwo w tej sprawie.