B. działacz PO: nigdy nie kupowałem głosów
Stefanos Ewangielu, prezes Wałbrzyskiego Związku Wodociągów i Kanalizacji, podejrzany o korupcję wyborczą podczas wyborów samorządowych w Wałbrzychu, czuje się niewinny. W oświadczeniu podkreśla, że nigdy nie kupował głosów.
21.02.2011 20:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W oświadczeniu Ewangielu, który jako radny rady miejskiej zażyczył sobie, aby podawać jego imię i nazwisko twierdzi, że "nie brał udziału i nie zlecał nikomu kupowania głosów w wyborach", które odbyły się 21 listopada i 5 grudnia 2010 r.
"Nie wiem, dlaczego tak ciężko niektórym osobom zrozumieć, że zarzut nie stanowi o winie. Od początku tego spektaklu twierdziłem, że jestem niewinny i swojego zdania nie zmienię" - napisał Ewangielu, który tuż po wyjściu na jaw tzw. afery korupcyjnej w Wałbrzychu zawiesił swoje członkostwo w Platformie Obywatelskiej.
Dalej w oświadczeniu pisze on, że wierzy, iż kolejne kroki, podejmowane przez organy sprawiedliwości, pozwolą mu na wykazanie prawdy, w następstwie czego będzie mógł odzyskać zaufanie mieszkańców.
W piątek Prokuratura Okręgowa w Świdnicy na Dolnym Śląsku postawiła kolejnym dwóm osobom zarzuty ws. korupcji wyborczej w czasie wyborów samorządowych w Wałbrzychu. Jedną z tych osób był Ewangielu, a drugą pracownik ochrony Wałbrzyskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Mirosław P.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Świdnicy Ewa Ścierzyńska poinformowała, że chodzi o zarzuty nakłaniania do oddawania głosów w zamian za korzyść finansową podczas wyborów samorządowych w Wałbrzychu.
Według niej, Ewangielu jest podejrzany o kierowanie popełnieniem przestępstw przez pięć innych osób, w tym Mirosława P. Osoby te działając wspólnie i w porozumieniu podczas wyborów samorządowych 21 listopada miały rozdać 8 tys. zł w postaci pieniędzy i alkoholu, nieustalonym mieszkańcom wałbrzyskich dzielnic, w celu skłonienia ich do głosowania w wyborach samorządowych na określonych kandydatów do rady miasta, powiatu, samorządu województwa i na prezydenta Wałbrzycha.
Ponadto Ewangielu miał kierować popełnieniem przestępstw przez pięć tych samych osób, w tym Mirosława P., które działając wspólnie i w porozumieniu miały dopuścić się tego samego przestępstwa, ale podczas II tury wyborów, czyli 5 grudnia. Tym razem osoby te miały rozdać 5 tys. zł, nieustalonym mieszkańcom wałbrzyskich dzielnic uprawnionym do głosowania, w celu skłonienia ich do głosowania na określoną osobę. Ani Ewangielu, ani Mirosław P. nie przyznali się do popełnienia zarzuconych im czynów i złożyli obszerne wyjaśnienia.
Do chwili obecnej w śledztwie - jak poinformowała Ścierzyńska - postawiono zarzuty ośmiu osobom. Siedem jest podejrzanych o wręczenie pieniędzy osobom uprawnionym do głosowania, aby skłonić je do oddania głosu na określonych kandydatów. Natomiast jedna podejrzana jest o przyjęcie korzyści majątkowej za głosowanie na określonych kandydatów. Za tego typu przestępstwo grozi kara do 5 lat więzienia.
Tymczasem w sobotę, tuż po postawieniu przez prokuraturę zarzutów Ewangielu, zarząd dolnośląskiej PO rozwiązał struktury partii w Wałbrzychu. Decyzję tę podjęto jednomyślnie.