PolskaB. dyrektor teatru uniewinniony od zarzutów

B. dyrektor teatru uniewinniony od zarzutów

Białostocki sąd okręgowy utrzymał
w mocy uniewinnienie dyrektora Teatru Dramatycznego im. Aleksandra
Węgierki w Białymstoku Andrzeja Jakimca od zarzutu przekroczenia
uprawnień i działania na szkodę interesu publicznego przy
sprzedaży mieszkań należących do teatru.

24.01.2006 | aktual.: 24.01.2006 15:37

Prokuratura uznała, że sprzedano je poniżej wartości i domagała się za to kary więzienia w zawieszeniu oraz grzywny i to ona składała apelację. Sądy obu instancji uznały jednak, że dyrektor jest niewinny. Wyrok jest prawomocny.

Prokuratura oskarżyła Andrzeja Jakimca po zawiadomieniu złożonym przez Najwyższą Izbę Kontroli. NIK ustaliła bowiem, że w latach 1996-1998 doszło do sprzedaży pięciu mieszkań należących do teatru, ale ceny były niższe od rynkowych i zastosowane zostały specjalne zniżki.

Mieszkania mieszczą się w kamienicy wpisanej do rejestru zabytków. Dwa z nich kupił sam ówczesny dyrektor. Prokuratura szkodę, którą poniósł teatr, wyliczyła na prawie 160 tys. zł, a Jakimca oskarżyła o przekroczenie uprawnień i działanie na szkodę interesu publicznego.

Sąd pierwszej instancji po zbadaniu sprawy ocenił jednak, że dyrektora teatru, obecnie placówki samorządu województwa podlaskiego, nie można - według aktualnie obowiązujących przepisów - uznać za funkcjonariusza publicznego, a taką kwalifikację przyjęła prokuratura.

Sąd rejonowy zastosował przy tym regułę, że należy stosować przepisy obecnie obowiązujące, chyba że obowiązujące w momencie popełnienia czynu są względniejsze dla sprawcy.

Nie dopatrzył się też nieprawidłowości przy samej sprzedaży mieszkań a nawet uznał, że była ona zasadna z punktu widzenia zasad współżycia społecznego.

Mieszkania kupili bowiem aktorzy teatru - dotychczasowi najemcy - którzy zainwestowali w ich odnowienie po kilkadziesiąt tysięcy złotych, bo wymagały generalnych remontów, a teatr nie miał na to pieniędzy.

Sąd drugiej instancji zwrócił jednak uwagę, że zastosowany sposób wyceny nie był zgodny z obowiązującymi wówczas przepisami, ale dyrektor teatru o tym nie wiedział. Korzystał bowiem z pomocy notariusza, a ten uznał, że taka sprzedaż jest zgodna z prawem.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)