B. dyrektor ośrodka pomocy społecznej oskarżona o mobbing
O uporczywe i złośliwe łamanie praw
pracowniczych oskarżyła prokuratura z Lubina (Dolnośląskie) byłą
dyrektor tamtejszego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej -
poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w
Legnicy Liliana Łukasiewicz.
14.04.2006 | aktual.: 14.04.2006 13:34
Sformułowanie aktu oskarżenia nastąpiło po trzech latach od chwili, gdy sprawa mobbingu - którego miała dopuszczać się wobec podwładnych ówczesna szefowa ośrodka - wyszła na jaw.
Oskarżona Urszula R. jest radną powiatu lubińskiego. Gdy pojawiły się na nią skargi pracowników, prezydent Lubina Robert Raczyński podjął decyzję o dyscyplinarnym zwolnieniu dyrektor z pracy. Urszula R. ma postawione trzy zarzuty, a czynów niezgodnych z prawem miała się dopuszczać w latach 2000 - 2003.
Według prokuratury, dyrektor łamała prawa pracownicze m.in. w ten sposób, że naruszała godność pracowników MOPS, upokarzała ich i szykanowała. Przejawiało się to w agresji słownej, nadużywaniu władzy karania, bezpodstawnym obniżaniu premii, przenoszeniu na inne stanowiska pracy, utrudnianiu awansu zawodowego, czy np. odmawianiu prawa do udziału w szkoleniach - powiedziała Łukasiewicz.
Drugi zarzut dotyczy wywierania wpływu na treść głosowania pracowników MOPS w wyborach samorządowych. Według ustaleń prokuratury szefowa, wykorzystując stosunek zależności, miała zmuszać 9 pracowników do zbierania podpisów na listach poparcia dla niej i próbować wpływać na wynik ich głosowania.
W ostatnim zarzucie chodzi o utrudnianie działalności związkowej. Oskarżona np. pod groźbą utraty pracy zmuszała trzy pracownice do zaprzestania działalności związkowej a 12 innych osób do przeniesienia się do innego związku przychylnego dyrekcji - wyjaśniła prokurator.
W akcie oskarżenia wymieniono ponad 60 pokrzywdzonych pracowników. Cieszymy się, że to już koniec. Każda z nas przeżywała tę sytuację, a teraz możemy odetchnąć z ulgą - powiedziała przewodnicząca międzyzakładowego związku pracowników ochrony zdrowia i pomocy społecznej przy MOPS w Lubinie Anna Dziedziulo.
Jak wyjaśniła Dziedziulo, sprawa mobbingu w ich zakładzie pracy od 2003 roku była dwa razy umarzana przez prokuraturę, ale z powodu zażaleń, jakie na te decyzje składały pokrzywdzone pracownice MOPS, śledztwo wracało do prokuratury, aby w końcu zakończyć się aktem oskarżenia. Urszula R. nie przyznała się do stawianych jej zarzutów.
W złożonym w kwietniu 2003 r. zawiadomieniu do prokuratury prezydent Lubina poinformował, że od dłuższego czasu w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej dochodziło do naruszania godności i prywatności pracowników. Według doniesienia, dyrektorka "znajdowała zadowolenie w zadawaniu cierpień psychicznych podwładnym, obrażała ich i nadużywała władzy karania w stosunku do tych, którzy się jej narazili".
Raczyński przytaczał przykłady wymuszania przez dyrektorkę na swoich współpracownikach określonych zachowań, np. w postaci podpisywania kart in blanco, które miały być wyrazem akceptacji jej metod kierowania instytucją. Sprawa wyszła na jaw po skargach pracowników MOPS oraz sygnałach z Krajowego Stowarzyszenia Antymobbingowego.
Według definicji, mobbing to bezpodstawne, uporczywe i powtarzające się dręczenie pracownika oraz stosowanie wobec niego psychicznej, społecznej i ekonomicznej przemocy.
Urszula R. w ostatnich latach w sądzie pracy walczyła o przywrócenie na poprzednio zajmowane stanowisko, ale sprawę tę przegrała. W innym procesie, w którym o zniesławienie oskarżyła prezydenta Lubina Roberta Raczyńskiego, sąd również nie uznał jej racji.