Azbestowa bomba płynie do Polski
Ciągnięty przez holowniki parowiec "Rotterdam", pełen szkodliwego dla zdrowia azbestu, zmierza w kierunku Gdańska! Prawdopodobnie już w poniedziałek zacumuje w Porcie Północnym. Armator zamierza przeprowadzić w Polsce remont, którego nikt nie chciał wykonać.
24.02.2006 | aktual.: 24.02.2006 08:14
Jest tylko jeden problem - remont ma polegać m.in. na usunięciu z jednostki około 1500 ton materiałów skażonych azbestem. Zadania tego nie podjęły się stocznie ani w Holandii, ani w Hiszpanii, gdzie ostatnio stał "Rotterdam". Wybrano Gdańsk. - Zadecydowały względy ekonomiczne - przyznaje Stanisław Kotlarz, dyrektor regionalny firmy Imtech, przedstawiciel armatora. - Azbest będzie usuwany zgodnie z polskim prawem, przy zachowaniu wszelkich reguł bezpieczeństwa. Do tej pory jednak nie wiadomo, kto miałby podjąć się tego zadania.
Dyrektor Kotlarz twierdzi, że rozmawia na ten temat z kilkoma firmami, m.in. z Gdańską Stocznią Remontową. - Już nie rozmawiamy - zaprzecza Piotr Kubicz, dyrektor rynku niemieckiego w GSR. - Zrezygnowaliśmy, słysząc o ilościach azbestu do usunięcia. Obowiązują nas dyrektywy UE związane z utylizacją i usuwaniem odpadów. Królowa Juliana rozbija o burtę butelkę szampana. "Rotterdam" - jeden z sześciu największych wycieczkowców świata dumnie spływa z doku. Jest rok 1958. Dziś "Rotterdam" na holu płynie do Gdańska. Konsorcjum, które kupiło transatlantyk, chce przerobić go na pływający hotel i szkołę.
Część remontu wykonano w hiszpańskiej stoczni w Kadyksie. Reszta prac ma być przeprowadzona w Polsce. - Wierzę, że potrafimy odrestaurować ten statek - mówi Stanisław Kotlarz z firmy Imtech, przedstawiciel armatora. - To gigantyczna praca, oceniana na 500-600 tysięcy roboczogodzin. W remont ma być zaangażowanych kilka firm. Czeka je m. in. odrestaurowanie 5 tysięcy statkowych krzeseł. Niektóre kabiny będą odnawiane, inne zamykane na stałe. Praca wiąże się m.in. z oczyszczeniem ok. 1500 ton materiałów skażonych azbestem. Do tej pory przedstawiciele Holendrów rozmawiali na ten temat z kilkoma kontrahentami.
Najlepiej przygotowana do tego typu prac Gdańska Stocznia Remontowa nie podjęła rękawicy. GSR otrzymała od gdańskiego Urzędu Miasta zgodę na wytworzenie w ciągu roku 40 ton azbestowych odpadów. Stocznia Północna i Stocznia Gdańska - po 15 ton. - Zostanie zastosowana najnowocześniejsza technologia - twierdzi Stanisław Kotlarz. - Nawet holenderski Greenpeace nie zgłasza zastrzeżeń do naszego projektu.
Polscy przedstawiciele Greenpeace potwierdzają tę informację. Uważają jednak, że problemem będzie składowanie azbestu. - Holendrzy go nie wezmą, bo przepisy im zabraniają. Właściciel statku twierdził, że będzie składowany w Polsce - mówi Jacek Winiarski z polskiego Greenpeace. - A to już nam nie odpowiada. Na Pomorzu nie ma składowiska azbestu. Najbliższe znajduje się w województwie kujawsko-pomorskim.
Dorota Abramowicz