Azbest z WTC zabija Polaków
Giną bohaterowie, którzy odgruzowywali wieże WTC, alarmuje "Życie Warszawy". Cztery lata po zamachach terrorystycznych na World Trade Center w Nowym Jorku umierają Polacy, którzy pracowali w ruinach tego budynku.
Przyczyną śmierci rodaków, którzy harowali po 12 godzin dziennie w skrajnie trudnych warunkach, są trujące substancje, które wydzielały się ze zgliszczy. - Dotąd zmarło już kilkunastu Polaków, a ostatnio liczba śmiertelnych ofiar rośnie. Około 80 osób korzysta z pomocy medycznej - powiedział "ŻW" Paweł Gruchacz ze związku zawodowego zrzeszającego azbestowców Local 78.
Jego zdaniem Polacy z dzielnic takich jak Greenpoint, Maspeth i Ridgewood ochoczo szli do pracy w ciężkich warunkach za 23 dolary za godzinę. Zresztą od lat 90. nasi rodacy wyspecjalizowali się w pracy przy azbeście. - Obecnie stanowimy 40% azbestowców, mówi Gruchacz.
Miesiąc po ataku na WTC inżynierowie i toksykolodzy w opracowanym na zlecenie władz miasta raporcie stwierdzili znacznie większą, niż informowano wcześniej, ilość rakotwórczego azbestu w pyle, jaki pokrył budynki okalające WTC. "Tak wysokie stężenie nie wystąpiło dotąd na terenach nieprzemysłowych" - napisali naukowcy.
Z analiz wynikało, że część stalowych konstrukcji budynku zabezpieczano farbą zawierającą azbest. Nim w roku 1971 używanie azbestu zostało w takich przypadkach zabronione, wykorzystywano go też w płytach, którymi wykańczano korytarze. W pożarze z 11 września wszystko, łącznie z azbestem, zmieniło się w trujący proszek. (PAP)