Awaryjne lądowanie samolotu Air France. Policja: nie było bomby na pokładzie Boeinga 777
• Nie było bomby w samolocie linii Air France lecącym do Paryża - kenijska policja
• Wcześniej zarządca lotniska w Mombasie podał, że w samolocie była bomba
• Podejrzany pakunek znaleziono w toalecie
• Samolot lądował awaryjnie w Mombasie, w Kenii
Jak przekazał rzecznik kenijskiej policji Charles Owino, o godz. 00.37 (godz. 22.37 w sobotę w Polsce) Boeing 777 francuskiego przewoźnika awaryjnie lądował na lotnisku w Mombasie. Wcześniej w toalecie samolotu znaleziono podejrzane kartonowe pudełko z przymocowanym elektronicznym stoperem. Urządzenie wyniesiono z samolotu i sprawdzono w poszukiwaniu ładunków wybuchowych, ale żadnego nie znaleziono.
Jak niedawno podała kenijska policja, na pokładzie samolotu nie było jednak bomby.
Wcześniej kenijska administracja portów lotniczych informowała wcześniej na Facebooku, że "Kenijskie siły bezpieczeństwa udaremniły zamach bombowy". "Kenijskie siły bezpieczeństwa udaremniły zamach bombowy na pokładzie samolotu Air France. (...) Ładunek wybuchowy został przeniesiony w bezpieczne miejsce poza terenem lotniska" - podano w komunikacie na facebookowym profilu kenijskich portach lotniczych.
Według rzecznika policji na pokładzie samolotu znajdowało się 459 pasażerów i 14 członków załogi. Wszyscy zostali bezpiecznie ewakuowani.
Minister spraw wewnętrznych Kenii Joseph Nkaissery powiedział dziennikarzom zgromadzonym na lotnisku, że pewna liczba pasażerów jest przesłuchiwana w sprawie podejrzanego przedmiotu, nie ujawnił jednak, czy osoby te zostały aresztowane. AP podała, że chodzi o sześć osób, w tym o pasażera, który zaalarmował załogę, że w toalecie jest podejrzane urządzenie.
Linie Air France poinformowały, że wysłały do Mombasy inny samolot, by pasażerowie przerwanego lotu mogli w niedzielę późnym popołudniem dotrzeć do Paryża.