PolskaAwaria windy uwięziła inwalidę w wieżowcu

Awaria windy uwięziła inwalidę w wieżowcu

Górnik inwalida od pół roku uwięziony jest w wieżowcu, w którym nie działa winda. Z mieszkania wychodzę może raz w miesiącu – skarży się polkowiczanin Stanisław Redlicki. Mieszka na siódmym piętrze, a ma pierwszą grupę inwalidzką. Zimą cały czas siedziałem w domu – dodaje.

Awaria windy uwięziła inwalidę w wieżowcu
Źródło zdjęć: © Słowo Polskie-Gazeta Wrocławska

18.05.2007 | aktual.: 18.05.2007 09:58

Stanisław Redlicki czasem, tak jak inni mieszkańcy, wjeżdża windą w sąsiedniej klatce. Przechodzi poddaszem, by dostać się do swojej klatki schodowej. Potem musi pokonać cztery piętra w dół, by dotrzeć do swojego mieszkania. Kiedyś pracował w kopalni jako górnik operator. Cztery lata temu miał wypadek pod ziemią. Na początku poruszał się samodzielnie, ale obecnie może chodzić tylko wspierając się o tzw. balkonik albo z pomocą syna. Odkąd winda nie działa, każde wyjście z domu jest dla niego ogromnym wysiłkiem. Musiał zrezygnować ze spacerów. Nie ma sił pójść po zakupy czy do lekarza.

Nieraz pytałem u zarządcy budynku, kiedy winda wreszcie ruszy. W odpowiedzi współczuli mi tylko i przepraszali– mówi mężczyzna. Winda przy ul. Ratowników 6 w Polkowicach nie działa od ponad pół roku. Zepsuła się w czerwcu ubiegłego roku, bo była zdewastowana. Ale w sierpniu ruszyła. W listopadzie stanęła na dobre. Wisiała na niej kartka, że będzie nieczynna do grudnia. Potem kartka zniknęła– dodaje Franciszek Kaczmarek, sąsiad Redlickiego.

Sprawą zajął się zarząd wspólnoty mieszkaniowej. Musiał zdecydować: naprawić dźwig albo wymienić na nowy. Wybrał drugie rozwiązanie i powierzył prace lubińskiej firmie Pol-Dźwig. Dlaczego trwają tak długo? Przewodniczący wspólnoty i przedstawiciel firmy nie chcieli rozmawiać na ten temat. Sprowadzono windę z Hiszpanii, bo była tania i spełniała wymogi unijne. Koszt wymiany to ponad sto tysięcy złotych. Trzeba było przystosować szyb, czego firma wcześniej nie przewidziała. I poniesie konsekwencje finansowe za nieterminowe zakończenie prac– wyjaśnia Zdzisław Mycan, dyrektor ds. utrzymania zasobów w Polkowickim Towarzystwie Budownictwa Społecznego, które zarządza budynkiem. I dodaje, że w piątek był odbiór wstępny i stwierdzono usterki, które są usuwane. Myślę, że jest to kwestia kilku dni– twierdzi. Od miesięcy słyszę, że winda ruszy za tydzień. Jak długo mamy czekać?– pyta Franciszek Kaczmarek. •

Można szybciej - Modernizacja windy zajmuje nam około trzech tygodni, a wymiana najwyżej miesiąc – mówi Piotr Delwa, szef polkowickiej firmy dźwigowej, która zajmuje się utrzymaniem wind w budynkach spółdzielczych i komunalnych w mieście. To skandal i ewenement w skali kraju, żeby takie prace trwały ponad pół roku. Moim zdaniem, sprawne przeprowadzenie robót zależy od organizacji pracy i kwalifikacji robotników.

Urszula Romaniuk

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)