Awantura o symbole religijne we Francji
Od ponad stu lat Francja manifestuje swoją laickość. Skutecznie udało się we Francji oddzielić rolę Kościoła katolickiego od życia publicznego społeczeństwa francuskiego.
Zgodnie z zasadą laickości, która zakazuje demonstrowania i narzucania religijnych poglądów w sferze publicznej, we Francji obowiązuje zakaz noszenia symboli religijnych takich jak zasłon i chust islamskich, mycek żydowskich i dużych krzyży. Wyznawcy, którejś z tych religii mogą nosić symbole swojej wiary w sposób dyskretny.
Problem w tym, że ze stosowaniem się do powyższych zakazów we Francji bywa różnie. Na ulicach francuskich miast, szczególnie tych większych rozpoznaje się bez trudu społeczność innego wyznania. Rozpoznać można szczególnie społeczność muzułmańską, głównie kobiety ubrane w tradycyjne i religijne ubiory i nakrycia głowy.
Aktualnie we Francji żyje 5 mln muzułmanów. Jest to prawie 10% społeczności francuskiej. Od wielu lat Francja, jako kraj laicki, proponuje wyznawcom wszystkich religii pozostawienie jej przed drzwiami szkół i urzędów. Ubiór z jakiego nie chce zrezygnować większość muzułmanek, uważa się bardziej za wymówkę niż za religijność. Zasłaniając się tradycjami, młode muzułmanki odmawiają w szkołach uczestniczenia w szkolnych zajęciach sportowych a na innych lekcjach odmawiają odpowiedzi na pytania zadawane przez nauczycieli - mężczyzn. Takie skrajne sytuacje, choć już nie tak często, zdarzają się nie tylko w szkołach. Muzułmanki sprzeciwiają się przeprowadzaniu badań, jeśli lekarzem jest mężczyzna.
Wszystkie te sytuacje zniekształcają nieco obraz na wskroś współczesnej i laickiej Francji. Dlatego problemy symboliki religijnej muzułmanów często powracają i stają się poważnymi tematami do dyskusji w rządzie i społeczeństwie.
Noszenie w szkołach chust islamskich jest tematem drażliwym już od kilku lat. Po burzliwych dyskusjach w 2004 roku, rząd wprowadził nowe prawo zakazujące "ostentacyjnego" noszenia symboli religijnych w szkołach publicznych, w tym również chust. Dla większości politycznej i społeczeństwa we Francji, to gwarancja na laickość Republiki Francuskiej. Dla niektórych jest symbolem promowania integracji ludności napływowej w społeczeństwie francuskim, formą walki z odcinaniem się mniejszości religijnych i etnicznych w gettach oraz z dyskryminacją kobiet, zwłaszcza młodych muzułmanek. Wiele z nich jest najczęściej zmuszanych przez rodziców lub braci do noszenia chust zasłaniających włosy i uszy.
Prawo zakazujące noszenia chust w 2004 roku, wywołało sprzeciw liderów religijnych kościoła katolickiego, islamskich imamów i rabinów żydowskich. Wezwali oni jednak do poszanowania obowiązującego prawa. Jednak zakaz noszenie chust islamskich respektowane jest rzadko przez muzułmanki zamieszkałe we Francji.
Od półtora miesiąca znowu we Francji gorąco w rządzie i w mediach. Tym razem dyskusja toczy się wokół muzułmańskiej burki. Kilka tygodni temu francuscy posłowie wypowiedzieli się na temat muzułmańskich burk, które noszone są przez większość kobiet muzułmańskich we Francji. Spowodowało to burzliwą dyskusję wśród mniejszości muzułmańskiej oraz reakcję prezydenta Francji.
Deputowani są zdania, że spotykane w większości miast francuskich kobiety muzułmańskie są uwięzione w swoich "upokarzających ubiorach", które według islamu są symbolem ich religii i tradycji. Problem noszenia burki, czyli stroju zasłaniającego kobietę całkowicie, nie jest problemem religijnym ale dotyczy wolności i godności kobiet. Jest symbolem poniżenia i zniewolenia kobiety. Burka nie może być czymś niezauważalnym lub ignorowanym w Republice Francuskiej. Laicka Francja nie może tolerować na terenie swojego kraju zniewolonych kobiet, zamkniętych za kratką, całkowicie odciętych od życia publicznego, pozbawionych własnej tożsamości. W obronie zachowania laickości Francji a przede wszystkim w obronie wolności muzułmańskich kobiet, Parlament francuski podjął decyzję aby problem burki rozwiązać na drodze dyskusji, gdzie będą wzięte pod uwagę punkty widzenia różnych grup społecznych i religijnych. Rząd nie ukrywa, że w sprawie noszenia burki przez muzułmanki we Francji toczyć się będzie zacięta walka. Już
rozpoczęły się sprzeciwy i niezadowolenia społeczności muzułmańskiej , podobnie jak w 2004 roku, kiedy wprowadzono zakaz noszenia w szkołach chust islamskich.
Ostrzega i szantażuje się Francję, że "zapłaci" za wszystkie zbrodnie wyrządzone muzułmanom.
Nie wszystkie jednak kobiety muzułmańskie do noszenia burki są zmuszane. Jest to ich osobisty wybór, ale są to sporadyczne przypadki. Dlatego kobiety muzułmanki zamieszkałe we Francji domagają się aby pozwolono im osobiście wypowiedzieć się w sprawie burki.
Czy zaś kobieta zakryta od stóp do głów jest symbolem zniewolenia czy wolności ? - Na ten temat Francja spodziewa się wielu, na pewno sprzecznych odpowiedzi.
Wielkie dyskusje wywołało niedawno we Francji pojawienie się na jednym z basenów muzułmanki w nietypowym stroju kąpielowym, której zabroniono kąpieli. Islamski kostium kąpielowy, w którym chciała wejść do wody kobieta składał się bowiem u chusty, którą miała na głowie, tuniki i szerokich spodni.
Według przepisów dotyczących wszystkich basenów francuskich, do wody można wejść tylko w kostiumie kąpielowym typu bikini. Przepis zabrania kąpieli w ubraniu. Po odmowie wejścia do wody, kobieta złożyła skargę na policji, która to została odrzucona, gdyż odmowa kąpieli w ubraniu nie miała podłoża rasistowskiego. Na basenach zabrania się kąpieli w ubraniach ze względów higienicznych. Koran nie wspomina nic na temat "islamskiego kostiumu kąpielowego".
Przypadek tej kobiety zdążył się w momencie dyskusji parlamentarnej w sprawie burki.
Nicolas Sarkozy obiecuje, że problem symboli religijnych muzułmanów i nie tylko w laickiej Francji powinien zostać definitywnie rozwiązany do końca stycznia 2010 roku.
Z Metz dla polonia.wp.pl
Agnieszka Iwulski