Awantura o symbole religijne we Francji
Podczas sesji francuskiego parlamentu, która odbyła się na początku tygodnia złożony został raport odnośnie zakazu noszenia burek przez kobiety muzułmanki zamieszkałe na terenie Francji.
29.01.2010 11:01
Z raportu wynika, że zakaz noszenia burek obowiązywać ma w placówkach administracji publicznej, szpitalach, szkołach oraz w publicznych środkach transportu. Na ulicach zakaz nie będzie obowiązywał.
Nad powyższym raportem, pod przewodnictwem André Gérin'a specjalna komisja pracowała sześć miesięcy. Miał on być punktem wyjścia do projektu ustawy odnoszącej się do kwestii noszenia burek, przez niektóre kobiety muzułmanki. Dość obszerny, bo liczący ponad 200 stron raport opowiada się za zakazem noszenia ubioru zasłaniającego całą postać kobiety tylko w takich instytucjach jak merostwa, szkoły, szpitale i transport publiczny.
Jak często bywa w dyskusjach nie wszyscy członkowie komisji są zgodni z tekstem raportu i wypowiadają się za całkowitym zakazem noszenia burek. Według niektórych posłów, ubiór całkowicie zakrywający twarz i ciało kobiety jest poważnym zagrożeniem, ponieważ godzi w wartości narodowe i kulturę Francji. Według innych, całkowity zakaz niezgodny jest z gwarancją swobody publicznej w laickiej Francji.
Wokół burek we Francji rozpoczęła się więc burzliwa dyskusja na szczeblach wszystkich środowisk. Bojkot, mającego wejść w najbliższym czasie prawa, za którym opowiada się partia rządząca UMP, zapowiada partia socjalistów PS. I chociaż większość socjalistów jest przeciwna zakazowi noszenia burki, wielu z nich jest za jego wprowadzeniem. Socjaliści opowiadają się przeciwko zakazowi obawiając się pogłębienia izolacji kobiet i znęcania się nad nimi w ich środowisku.
Partia rządząca przekonuje, że burka jest poważnym zagrożeniem bezpieczeństwa publicznego we Francji, ponieważ taki ubiór może kryć nie tylko twarz kobiety, ale również twarz potencjalnego terrorysty.
Jest bardzo prawdopodobne, że po wprowadzeniu w życie prawa zakazu noszenia burek może być sankcjonowane karami. Kobiety całkowicie zasłaniające swoje ciało ryzykują tym, że odmówiona im będzie obsługa w urzędach czy szpitalach. Nie będą mogły też odbierać swoich dzieci ze szkoły, gdyż zasłonięta twarz utrudnia już w tej chwili personelowi szkolnemu ich identyfikację.
Pojawiają się propozycje konsekwentnego karania mężów zmuszających żony do zasłaniania twarzy. Wiele kobiet muzułmańskich jest ofiarą przemocy psychologicznej w muzułmańskich związkach i rodzinach. W większości przypadków kobiety muzułmanki nie mogą decydować same o swoim ubiorze. Godzi to w prawa człowieka do wolności osobistej.
Raport przewiduje, że burka może być dużą przeszkodą w uzyskiwaniu francuskiego obywatelstwa. Rodziny mogą być sankcjonowane wstrzymaniem zasiłków rodzinnych w przypadku niedostosowania się do nowego prawa.
Ponad połowa Francuzów, bo 57% deklaruje, że zgadza się na głosowanie zakazujące noszenia burki w swoim kraju. Francuzi uważają, że są krajem tolerancyjnym, ale i laickim. Symbole religijne nie powinny być eksponowane zwłaszcza w miejscach publicznych.
Decyzje w sprawie burki wywołały oburzenie społeczności muzułmańskiej, która stanowi we Francji 10% społeczności. Pojawiają się już groźby odwetowych akcji terrorystycznych. Muzułmanie zapowiadają składanie różnych form skarg na władze francuskie w Unii Europejskiej.
W najbliższym czasie rząd podejmie w sprawie burki jakieś decyzje. Czeka na to cała Francja. Jak będą respektowane ustanowione prawa, okaże się wkrótce. Wprowadzony w 2004 roku zakaz noszenia chust muzułmańskich i innych symboli religijnych w szkołach i uniwersytetach obowiązuje do dziś, ale nikt tego nie respektuje. Zakaz został zignorowany.
Liczba kobiet muzułmańskich noszących ubiór całkowicie zakrywający ciało wynosi we Francji około 2 tysiące. Większość swoją przynależność religijną eksponuje specyficznie założonymi chustami.
Z Metz dla polonia.wp.pl
Agnieszka Iwulski