Awantura na komisji. "Panie pośle, zakłóca pan posiedzenie"
W poniedziałek przed komisją śledczą ds. Pegasusa stanąć miał Zbigniew Ziobro. Były szef resortu sprawiedliwości przedstawił jednak skuteczne zwolnienie lekarskie. Posiedzenie zaczęło się jednak od awantury z udziałem posła Suwerennej Polski Mariusza Goska.
W poniedziałek ok. godz. 10 rozpoczęło się posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa. Komisja nie przesłucha b. szefa MS Zbigniewa Ziobrę, ponieważ - jak przekazała szefowa komisji Magdalena Sroka - skutecznie usprawiedliwił swoją nieobecność.
Posiedzenie zaczęło się jednak od awantury. - Panie pośle proszę zająć miejsce - zaczęła przewodnicząca komisji Magdalena Sroka. Przewodnicząca przekazała, że Ziobro dostarczył zwolnienie lekarskie drogą mailową do sekretariatu. Wtedy wtrącił się poseł Mariusz Gosek. - Ja przyniosłem je w oryginale, bo wiem, że pani jest legalistką - stwierdził. - Takie jest prawo. Wszyscy są wobec niego równi. Stwierdzam kworum - kontynuowała jednak Sroka.
- Dzisiejszy porządek dzienny... dzisiejszy porządek dzienny... - próbowała dalej, Gosek jednak nie odpuszczał. - Ja bardzo proszę o spokój. Panie pośle, zakłóca pan posiedzenie. Proszę usiąść i zabrać miejsce - zwróciła się do Goska Sroka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Morawiecki kandydatem na prezydenta? "To musi być as z rękawa"
Zamiast Ziobry zarzuty dla Wosia
W związku z nieobecnością Ziobry na dzisiejszym posiedzeniu komisja zajmie się przedstawieniem zarzutów do prokuratury wobec b. wiceszefa MS Michała Wosia i b. dyrektora Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich w MS Mikołaja Pawlaka.
- Dzisiaj będziemy prezentować zawiadomienia do prokuratury, ponieważ jesteśmy na końcu wątku badającego kwestie zakupu systemu Pegasus. W naszej ocenie uzasadnione jest przedstawienie zarzutów wobec Wosia i Pawlaka - mówiła szefowa komisji.
Przewodnicząca poinformowała, że komisja wskaże, jak Woś przekraczał swoje uprawnienia i nie dopełniał obowiązków przy informowaniu Ministerstwa Finansów o zmianie planu finansowego, mając wiedzę o tym, na co zostaną przeznaczone środki z FS. - Koincydencja czasowa i dokumenty, którymi dysponujemy wskazują na to, że zarówno komisja sejmowa została wprowadzona w błąd, jak i MF. W mojej ocenie to są kolejne zarzuty, które mocno obciążają ministra Wosia - podkreśliła.