Austriacko-czeska wojna o elektrownię jądrową
Austriacki rząd zamierza zaskarżyć Czechy za niewywiązywanie się z obowiązków państwa członkowskiego Unii Europejskiej. Powodem są awarie i sytuacja w czeskiej elektrowni jądrowej w Temelinie, położonej zaledwie 6O kilometrów od granicy z Austrią.
Nasza cierpliwość się wyczerpała - ostrzegł kanclerz Alfred Gusenbauer, zapowiadając, że Austriacy nie myślą siedzieć z założonymi rękami i zareagują na nowe zagrożenie w sposób "adekwatny".
W nocy z wtorku na środę z pierwszego obiegu reaktora w Temelinie wyciekło 1100 litrów radioaktywnej wody. Do podobnego wycieku doszło w ubiegły poniedziałek. Czesi milczeli 50 godzin i mimo dwustronnej umowy nie poinformowali o zagrożeniu władz sąsiedniego kraju. Austriacki rząd odebrał to jako zniewagę, ponieważ kanclerz Alfred Gusenbauer przebywał w chwili awarii z oficjalną wizytą w Pradze.
Siłownia w Temelinie budowana przez 14 lat została uruchomiona wbrew protestom Austriaków, którzy wypowiedzieli się w referendum za zablokowaniem wejścia Czech do Unii. Przed siedmiu laty na mocy umowy podpisanej w Melku Czesi zobowiązali się do poprawy stanu bezpieczeństwa elektrowni przed jej uruchomieniem. Austriaccy ekolodzy - wspierani przez austriackich ekspertów - twierdzą tymczasem, że Czesi podłączyli siłownię do sieci bez sugerowanych zabezpieczeń. Od tego czasu w Temelinie wydarzyło się już kilkadziesiąt awarii. Aby wymusić respektowanie umowy z Melku 14 marca ekolodzy zapowiadają blokadę aż czterech czesko-austriackich przejść granicznych.