Do 159 wzrosła liczba ofiar sobotniego pożaru kolejki linowo-szynowej w ponad trzykilometrowym tunelu Kitzsteinhorn w austriackich Alpach. Nadal trwa akcja ratunkowa. Nie ma jednak żadnych szans na to, że w tunelu pod Kitzsteinhorn jest jeszcze ktokolwiek żywy. Wsród ofiar nie ma Polaków.
Pierwszych 30 ciał ofiar przeniesiono do galerii przylegającej do tunelu. Mają zostać zbadane przez lekarzy sądowych.
Ekipy ratownicze dopiero w niedzielę wieczorem mogły wejść do tunelu. Wcześniej akcję utrudniały kłęby dymu, ograniczające widoczność w tunelu. Ratownicy pracowali na miejscu bez przerwy przez całą noc.
Wśród ofiar tragicznego wypadku znajdowała się aktualna mistrzyni świata w konkurencji skoków akrobatycznych 19-letnia Sandra Schmitt. Wraz z Sandrą śmierć w płomieniach ponieśli jej rodzice, którym chciała pokazać stoki, po których zjeżdża, a także czwórka 13-14-letnich uczniów z jej rodzimego związku narciarskiego w Chiemgau oraz trzech opiekunów.
Pożar wybuchł w sobotę ok. godz. 9.30 rano, gdy wypełniona narciarzami i snowboardzistami linowo-szynowa kolejka górska znajdowała się w liczącym ponad 3 km długości tunelu. Ogień błyskawicznie objął cały skład i wytworzył się gęsty dym. Temperatura w tunelu sięgała 1000 stopni.
Nadal nieznane są przyczyny tragedii.
W kolejce, która zabiera maksymalnie 180 osób, znajdowało się ponad 160 osób. Tylko 12 z nich zdołało się uratować. Sześć innych osób, które przeżyły wypadek, znajdowało się wewnątrz tunelu; czekały na kolejkę na jednej ze stacji.(mag, mk)