Atak w stylu Al‑Kaidy
Skoordynowane, według wszelkich oznak,
czwartkowe eksplozje w sieci transportowej Londynu wykazują
podobieństwa do ubiegłorocznych zamachów w Madrycie i sugerują
atak w stylu Al-Kaidy - pisze Reuter, cytując opinie analityków
spraw bezpieczeństwa.
Brytyjski premier Tony Blair powiedział w krótkim wystąpieniu o całej serii zamachów terrorystycznych w Londynie.
Przeprowadzenie niemal jednocześnie ataków w celu spowodowania maksymalnej liczby ofiar i szkód jest taktyką często stosowaną przez Al-Kaidę, od zamachów bombowych na dwie ambasady USA w Afryce Wschodniej w 1998 roku po ataki za pośrednictwem czterech porwanych samolotów 11 września 2001 roku w USA.
Odtąd schemat ten powtarzał się w przypisywanych Al-Kaidzie, lub związanym z nią islamskim bojownikom, śmiercionośnych atakach w Indonezji, Kenii, Maroku, Arabii Saudyjskiej, Turcji i Hiszpanii.
W wybuchach na stacjach metra i w autobusach w Londynie pobrzmiewają wyraźne echa 11 marca 2004 roku, kiedy to 10 bomb ukrytych w sportowych torbach eksplodowało w czterech przepełnionych ludźmi pociągach podmiejskich w Madrycie w kulminacyjnej godzinie porannego szczytu, zabijając 191 osób.
Widać liczne paralele z wybuchami w Madrycie... Musimy założyć, że chodzi o atak terrorystyczny - powiedział niemiecki analityk problemów bezpieczeństwa Rolf Tophoven.
Pierwszą najbardziej oczywistą sprawą jest charakter ataków, zgoła klasyczny dla Al-Kaidy i związanych z nią organizacji - podkreślił inny analityk, Sebestyen Gorka z Budapesztu. Jeśli mówimy o kilku atakach w ciągu dnia... to podobieństwa do Madrytu są jasne - dodał.
Podobnie jak w przypadku zamachów w Madrycie, dokonanych trzy dni przed wyborami parlamentarnymi, zamachy w Londynie wydają się zgrane czasowo z innym ważnym wydarzeniem politycznym. Doszło do nich w momencie, kiedy przywódcy G-8 odbywali pierwszy pełny dzień szczytu w Szkocji, który, jak inne tego typu wydarzenia, wymaga zmasowanych środków bezpieczeństwa oraz ściągnięcia dużych zasobów policji i sił antyterrorystycznych.
Wielka Brytania zgromadziła 30 lat doświadczeń w walce z przemocą w Irlandii Północnej, ale nie przeżyła dotąd ataku islamskich terrorystów. Tutejsza policja informowała jednak wcześniej o pokrzyżowaniu kilku prób zamachów, wielokrotnie podkreślała też, że skuteczne uderzenie jest tylko kwestią czasu.
Wielka Brytania stanowi potencjalny cel dla Al-Kaidy Osamy bin Ladena i związanych z nią grup, od czasu udzielenia przez premiera Tony'ego Blaira zdecydowanego poparcia prezydentowi USA George'owi W. Bushowi w wojnie z terroryzmem, w tym operacji w Afganistanie i Iraku.
Czwartkowe zamachy, oprócz ofiar w ludziach, odbiły się także na rynkach finansowych i pogrążyły w chaosie największe centrum finansowe Europy - Londyn. Warto przeto zwrócić uwagę, że wcześniejsze propagandowe komunikaty grupy bin Ladena dowodziły pełnej świadomości ekonomicznych skutków zamachów Al-Kaidy i przywiązywały dużą wagę do uderzania w cele ekonomiczne i kluczowe obiekty infrastruktury.