ŚwiatAtak na konto internetowe premiera Australii

Atak na konto internetowe premiera Australii

Konto premiera Scotta Morrisona na należącej do Chin platformie mediów społecznościowych WeChat zostało przejęte - podają australijskie media. Bez wiedzy rządu w Australii zmieniono też nazwę profilu.

Atak na konto internetowe premiera Australii
Atak na konto internetowe premiera Australii
Źródło zdjęć: © East News
Arkadiusz Jastrzębski

24.01.2022 07:29

Konto australijskiego premiera Scotta Morrisona na WeChat po przejęciu zyskało nową nazwę: "Australijsko-chińskie nowe życie".

Z ustaleń "The Daily Telegraph" wynika, że profil szefa rządu Australii, obserwowany przez ok. 80 tys. internautów, został zmieniony już na początku stycznia. Biuro prasowe Morrisona odmówiło komentarza w tej sprawie.

Nie wiadomo, kto i w jaki sposób to zrobił, ale politycy z Australii uważają, że za wszystkim stoją władze w Pekinie.

Przewodniczący parlamentarnej komisji ds. wywiadu i bezpieczeństwa James Paterson oskarżył władze Chin o próbę cenzurowania premiera Australii w wyborach, które mają się odbyć w maju.

Zobacz też: "Wielka szkoda". Kontrowersje wokół ważnej decyzji Dudy

- To, co zrobił chiński rząd, zamykając australijskie konto, to zagraniczna ingerencja w australijską demokrację w roku wyborczym - powiedział Paterson w Sydney Radio.

Atak na konto internetowe premiera Australii. Wezwanie do bojkotu

- Żaden polityk nie powinien być na WeChat i legitymizować cenzury - zaznaczył Paterson i wezwał do bojkotu platformy, której właścicielem jest chiński gigant technologiczny Tencent.

Również deputowany Partii Liberalnej i były dyplomata Dave Sharma stwierdził, że ingerencja została prawdopodobnie usankcjonowana przez chiński rząd.

Sharma powiedział, że podczas gdy Morrison używał WeChat do łączenia się z australijską chińską diasporą, platforma była kontrolowana przez Komunistyczną Partię Chin. Jak przypomina PAP, Morrison ma złe stosunki z Chinami, odkąd zastąpił Malcolma Turnbulla na stanowisku premiera w 2018 roku.

Przeczytaj też:

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (14)