Atak na fabrykę polskiej firmy w Winnicy. Sikorski o szczegółach
- Pracownicy byli w schronach, ale mimo to przez pożary kilka osób zostało rannych - mówił Radosław Sikorski w środę w Lublinie, pytany o atak rosyjskich dronów na fabrykę Grupy Barlinek w Winnicy, o którym wcześniej poinformował w mediach społecznościowych. - Myślę, że to nam wszystkim uświadamia skalę i okrucieństwo rosyjskich ataków na Ukrainę - podkreślił szef MSZ.
Winnica. Sikorski: Pracownicy byli w schronach, ale mimo to są ranni
Minister spraw zagranicznych przebywa wraz z szefami MSZ Litwy i Ukrainy w Lublinie w ramach obchodów 5. rocznicy powołania Trójkąta Lubelskiego. Zapytany tam przez dziennikarza TVN24 o szczegóły ataku, przekazał:
- Szef filii firmy Barlinek poinformował mnie, że atak był z trzech kierunków, więc on zakłada, że celowo. Pracownicy byli w schronach, ale mimo to przez pożary kilka osób zostało rannych. Myślę, że to nam wszystkim uświadamia skalę i okrucieństwo rosyjskich ataków na Ukrainę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trump stawia ultimatum Rosji. "Zbyt długo dawał wiarę słowom Putina"
Sikorski dopytywany o to, czy chodzi o polskich obywateli, powiedział, że "to nie obywatele polscy, ale polska firma". Powtórzył, że według szefa firmy atak był celowy. - A jakie są motywacje rosyjskie? To po prostu sianie terroru - dodał.
Atak na fabrykę Grupy Barlinek. "Rosjanie zwiększyli intensywność"
- To kolejny barbarzyński atak i kolejna odpowiedź Putina na wszystkie propozycje pokojowe. Niestety, nasi obywatele mają takie przeżycia na co dzień - przekazał na to minister spraw zagranicznych Ukrainy Andrij Sybiha.
- Rosjanie zwiększyli intensywność tych ataków i teraz codziennie atakują nas rojami dronów, średnio od 500 do 700 - taka jest nowa rzeczywistość. Musimy razem przeciwdziałać naszemu wspólnemu wrogowi - mówił też Sybiha.
Podziękował ministrowi Radosławowi Sikorskiemu oraz szefowi MSZ Litwy. - Dziękuję za to, że możemy wspólnie jeszcze raz pokazać tę jedność, której teraz potrzebujemy. To też sygnał dla Rosjan - bez względu na te ataki - że jesteśmy razem, bronimy Ukrainy i bezpieczeństwa Europy - mówił.
Sikorski podkreślił z kolei, żeby "nie dziwić się", że "firma tam funkcjonowała", podkreślając, że "Ukraina potrzebuje miejsc pracy".
- My zachęcamy i naprawdę doceniamy, że mając takie ryzyko, mając taki poziom niebezpieczeństwa, oni wciąż są obecni na naszym rynku - dodał Andrij Sybiha, podkreślając, że Ukraińcy są "bardzo wdzięczni, że nawet bez względu na wojnę działają tam polskie firmy".
Czytaj też: