Uderzyli w polską fabrykę w Ukrainie. "To nie był atak przypadkowy"
Rosjanie przeprowadzili zmasowany atak na Ukrainę. Ucierpiała m.in. polska fabryka w Winnicy. Kilka dronów uderzyło w zakład Grupy Barlinek. - Wszystko wskazuje na to, że był po prostu wyznaczonym celem, że to nie był atak przypadkowy - mówił rzecznik MSZ Paweł Wroński.
Rosjanie przeprowadzili w nocy kolejny atak na Ukrainę. Uderzono m.in. w Winnicę, gdzie uszkodzona została fabryka polskiej Grupy Barlinek.
"Szef zakładu powiedział mi przed chwilą, że rosyjskie drony uderzyły celowo, z trzech kierunków. Są ranni, w tym dwoje ciężko poparzonych" - napisał szef MSZ Radosław Sikorski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eksplozje w centrum miasta. Rosjanie nagrali atak i jego skutki
Rzecznik MSZ: to nie był atak przypadkowy
- Dzisiaj w nocy doszło do ataku na polski zakład produkcyjny firmy Barlinek w Winnicy. W ogóle to był bardzo ostry, zmasowany atak na całą Winnicę. Z tego co wiemy nadleciało 28 dronów, z czego 18 zostało zestrzelonych - mówił w rozmowie z dziennikarzami rzecznik resortu dyplomacji Paweł Wroński.
- Polski zakład, który tam produkuje deski podłogowe został trafiony przez 5 dronów, czyli wszystko wskazuje na to, że był po prostu wyznaczonym celem, że to nie był atak przypadkowy. Na razie trwa akcja jeszcze ratownicza, trwa do dogaszenie pożarów - mówił.
- Wiadomo wstępnie o sześciu osobach rannych, z których dwie osoby są ranne ciężko. Żaden z nich nie jest obywatelem RP - podkreślił.
Dopytywany o to, skąd podejrzenia o celowość ataku, Wroński wskazał, że maszyny nadleciały z kilku kierunków. - Celowy, bo nadleciało 5 dronów z różnych stron. Logika wskazuje, że starały się uderzyć w jeden cel, więc było to zaplanowane - mówił.
Czytaj więcej: