Atak na ambasadora USA w Korei Południowej. Mark Lippert przeszedł operację
Ambasador USA Mark Lippert, który został ranny w wyniku ataku w Seulu, wraca do zdrowia. Dyplomata przebywający w szpitalu uniwersyteckim Yonsei napisał na twitterze, że "ma się dobrze i jak najszybciej wróci do pracy na rzecz sojuszu amerykańsko-koreańskiego".
05.03.2015 | aktual.: 01.04.2015 19:02
42-letni Lippert przeszedł operację po tym, gdy zaatakował go nożem koreański nacjonalista. Napastnik, 55-letni Kim Ki-jong został zatrzymany. Policja ustala, czy miał on związki z reżimem Korei Północnej. W 2010 roku Kim Ki-jong próbował zaatakować ambasadora Japonii, za co otrzymał wyrok w zawieszeniu.
Atak na ambasadora
Do ataku doszło rano w siedzibie Instytutu Kultury w centrum Seulu, gdzie podczas śniadania Lippert miał wygłosić prelekcję. Według południowokoreańskich mediów dyplomata został ranny w głowę i ramię.
Napastnik zaatakował Lipperta ostrym przedmiotem. Według niektórych mediów był to nóż z długim ostrzem, według innych - żyletka.
- Ten człowiek nagle wyłonił się z grona publiczności, gdy śniadanie się zaczęło. Ludzie próbowali go zatrzymać, ale wszystko działo się zbyt szybko - powiedział jeden ze świadków. Podczas ataku napastnik wykrzykiwał m.in., że oba państwa koreańskie powinny się zjednoczyć.
Południowokoreańskie radio KBS podało, że mężczyzna protestował także przeciwko wspólnym amerykańsko-południowokoreańskim manewrom wojskowym, które rozpoczęły się w poniedziałek. Napastnik został szybko obezwładniony i aresztowany.
Korea Północna: to zasłużona kara
Wydarzenie skomentowała północnokoreańska agencja prasowa KCNA, która uznała napaść na amerykańskiego dyplomatę za "zasłużoną karę" za wspólne manewry wojsk USA i Korei Płd. Podkreślono, że atak był "deszczem noży sprawiedliwości". KCNA oskarżyła przy okazji Stany Zjednoczone o eskalowanie napięć w regionie.
42-letni ambasador Lippert objął placówkę w Seulu w ubiegłym roku. Gdy karetka zabierała go do szpitala, był oszołomiony, miał zakrwawioną twarz i rękę, a także ubranie. Władze Korei Południowej i USA zapewniły, że życiu dyplomaty nie zagraża niebezpieczeństwo.
USA ostro potępiły atak na swego ambasadora. Prezydent Barack Obama zadzwonił do Lipperta i życzył mu szybkiego powrotu do zdrowia. Zamach na dyplomatę potępiła także prezydent Korei Południowej Park Geun Hie, określając incydent jako "atak na sojusz amerykańsko-południowokoreański".
Źródło: PAP, IAR