Asystenci deputowanych wyrzuceni z włoskiego parlamentu
Kilkuset pracujących na czarno asystentów włoskich deputowanych otrzymało zakaz wstępu do parlamentu - poinformował dziennik "La Repubblica".
15.05.2007 | aktual.: 15.05.2007 11:25
Jest to rezultat kontroli przeprowadzonej na mocy decyzji kancelarii Izby Deputowanych, gdy ujawniono, że 90% z nich pracuje bez stałego kontraktu.
Na 683 asystentów deputowanych tylko 54 miało takie umowy. Pozostali pracowali nielegalnie za bardzo niskie wynagrodzenie. Takie były wyniki dziennikarskiego śledztwa przeprowadzonego przez demaskatorski program satyryczny "Le Iene" ("Hieny"), nadawany przez telewizję komercyjną Mediaset.
Sprawa okazała się na tyle poważna, że zajęła się nią kancelaria Izby Deputowanych. Z oburzeniem włoskie media odnotowały, że praca na czarno kwitnie nawet w parlamencie, a jego członkowie łamią prawo.
Do 13 maja deputowani mieli czas na zarejestrowanie stałych kontraktów ze swymi pomocnikami. Od tego dnia tylko posiadacze takich umów mają prawo wstępu do parlamentu i status asystenta. Większość parlamentarzystów jednak nie dostosowała się do wymogu. Do tej pory zgłoszono tylko 250 kontraktów, na mocy których wydawane są akredytacje dla współpracowników deputowanych. Ponad połowa z nich pracuje więc nadal na czarno.
"La Repubblica" zauważa, że pozbawieni akredytacji asystenci wchodzą prawdopodobnie mimo to do gmachu Izby jako "goście".
Prezydium niższej izby parlamentu rozważa możliwość wprowadzenia kar za takie postępowanie. Niektórzy z deputowanych - relacjonuje gazeta - wyrażają oburzenie z powodu nieodpowiedzialnego zachowania ogromnej grupy swych kolegów.
Sylwia Wysocka