Astronomiczne ceny ropy
Na nowojorskiej giełdzie NYMEX
ceny ropy pobiły wszelkie dotychczasowe rekordy,
pozostawiając w tyle psychologiczną granicę 45 dolarów.
Bezposrednia przyczyna hossy to utrzymywanie się niepewności co do
dostaw z Rosji i Iraku.
Wskaźnikowa dla rynku amerykańskiego cena lekkiej ropy amerykańskiej z dostawą wrześniową wzrosła w czwartek o dalsze 70 centów i zamknęła się na bezprecedensowym poziomie 45,50 dolara za baryłkę. Wcześniej w trakcie sesji na New York Mercantile Exchange osiągnęła ona poziom 45,75 dolara za baryłkę, co jest rekordem absolutnym.
Kolejne rekordy wszechczasów padły też kilka godzin wcześniej na londyńskiej International Petroleum Exchange, gdzie wskaźnikowa dla rynku europejskiego cena ropy Brent z Morza Północnego zamknęła się na wysokości 42,29 dolara za baryłkę, a wcześniej w trakcie sesji osiągnęła bezprecedensowy poziom 42,56 dolara za baryłkę.
Na tak znaczny wzrost światowych cen wpływa złożona sytuacja rynkowa, przy jednoczesnym zagrożeniu podaży, stałym wzroście popytu i niskim poziomie zapasów.
Bezpośrednie przyczyny powodujące obecną hossę leżą jednak przede wszystkim po stronie podaży, w związku z jednoczesnym pojawieniem się w kilku regionach zagrożeń, mogących spowodować ograniczenie dostaw.
Dwa główne czynniki zagrożenia to rosyjska afera Jukosu oraz walki w Iraku, które zagrażają dostawom z tych krajów. Rosyjski koncern, produkujący 1,7 mln baryłek ropy dziennie, może jeszcze w tym miesiącu zostać zmuszony do wstrzymania produkcji, ze względu na wielomiliardowe zaległości podatkowe.
Dodatkowym źródłem niepokoju jest sytuacja w Wenezueli, która jest jednym z głównych dostawców ropy na rynek USA, gdzie w niedzielę przeprowadzone będzie referendum mające zadecydować o losach lewicowego prezydenta Hugo Chaveza i gdzie, podobnie jak w roku ubiegłym, może dojść do strajku generalnego w przemyśle naftowym. Czwarty czynnik niepokoju to trwająca już pora huraganów w regionie Zatoki Meksykańskiej. Dwa z nich, grożniejszy Charley i słabsza Bonnie, wkraczające właśnie nad kontynent, spowodowały w czwartek ograniczenie produkcji ropy w regionie Zatoki o 480 tys. baryłek.