PolskaAstronom i profesor odpowiedzą za "pranie pieniędzy"

Astronom i profesor odpowiedzą za "pranie pieniędzy"

Do 10 lat więzienia grozi członkom grupy,
która zajmowała się przejmowaniem spółek, wyprowadzaniem z nich
majątku i praniem pieniędzy. Chodzi o mniej więcej 1,5 mln zł.
Wśród oskarżonych są profesor gdańskiej Akademii Medycznej,
Czesław W. i astronom Jerzy R.

27.06.2003 | aktual.: 27.06.2003 19:02

Jak dowiedziała się PAP, gdańska Prokuratura Apelacyjna zakończyła postępowanie w tej sprawie i w ciągu kilku dni skieruje do sądu akt oskarżenia. Potwierdził to w piątek rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, Krzysztof Trynka.

Na ławie oskarżonych zasiądzie 14 osób. Będzie wśród nich kierujący szajką 42-letni Jerzy R. (z wykształcenia astronom), osoby, które wprowadzał do przejmowanych spółek, tzw. słupy, oraz 62-letni Czesław W., profesor Akademii Medycznej w Gdańsku.

Na razie nie udało się poszukiwanego organizatora przestępczego procederu, do którego miały trafiać pieniądze z malwersacji.

Oprócz wyprowadzania gotówki z firm i prania pieniędzy niektórzy członkowie grupy oskarżeni są o próbę wyłudzenia jeszcze ponad 1 mln zł.

Proceder przejmowania spółek znajdujących się w niezbyt dobrej kondycji finansowej, ale często posiadających znaczny majątek inicjowany był poprzez ogłoszenie prasowe w jednym z ogólnopolskich dzienników o treści - "kupię zadłużoną spółkę". Był tam zamieszczony numer telefonu komórkowego. Odbierał go poszukiwany obecnie mężczyzna podający nazwisko "Piasecki".

Operacje kupna kilku spółek na terenie kraju realizował główny oskarżony, Jerzy R., wraz z podstawionymi osobami. Z firm wyprowadzano pieniądze i "prano" je, przelewając wielokrotnie gotówkę na liczne konta. Sprzedawano też m.in. meble i urządzenia biurowe, samochody. Pieniądze znikały. Zawsze tracili wierzyciele, a także Skarb Państwa.

Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte w październiku 2001 roku. Prokuratura zajęła się sprawą na wniosek Generalnego Inspektora Informacji Finansowej (GIIF), który zainteresował się podejrzanymi, nieuzasadnionymi ekonomicznie operacjami finansowymi.

GIIF śledził transakcje dokonywane za pośrednictwem rachunków gdańskiej hurtowni farmaceutycznej Emapol Hurt. Wstrzymano wtedy przelew prawie 475 tys. zł dokonywany z rachunku szefa szajki Jerzego R. na konto jego syna. Jerzy R. wcześniej przejął hurtownię.

GIIF wystąpił do prokuratury, która zadecydowała o wstrzymaniu transakcji na trzy miesiące. Po przyjrzeniu się podejrzanym operacjom podjęto działania. Podejrzewanych zatrzymywał UOP.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)