Artur Zawisza: nie rozumiem argumentacji TK
Jest ustawa, jest nowa Krajowa Rada, jest ten ład medialny, który ustawą został ustanowiony. Natomiast rzeczywiście, w czterech szczegółowych kwestiach ona została podważona. Powiem bardzo szczerze, w żadnej z tych czterech kwestii nie jestem w stanie zrozumieć motywacji i argumentacji Trybunału Konstytucyjnego - powiedział Artur Zawisza, poseł PiS w "Salonie Politycznym Trójki".
24.03.2006 | aktual.: 24.03.2006 13:37
Jolanta Pieńkowska: Zgadza się Pan ze swoim prezesem, że skutki wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ustawy medialnej praktycznie nie są wielkie?
- To prawda. Ponieważ ustawa obowiązuje. Jej krytycy dążyli do zakwestionowania całości, w szczególności...
Trybu uchwalenia.
- W szczególności, otóż to. Poprzez podważenie trybu uchwalenia. Gdyby ten tryb miałby okazać się niezgodny z konstytucją, ustawa nie mogłaby obowiązywać. Pod tym względem krytyka opozycji nie okazała się uzasadniona.
Ale okazała się uzasadniona w czterech punktach.
- Jest ustawa, jest nowa Krajowa Rada, jest ten ład medialny, który ustawą został ustanowiony. Natomiast rzeczywiście, w czterech szczegółowych kwestiach ona została podważona. Powiem bardzo szczerze, w żadnej z tych czterech kwestii nie jestem w stanie zrozumieć motywacji i argumentacji Trybunału Konstytucyjnego.
Czyli nie zgadza się z tym, że te cztery punkty są niezgodne z konstytucją?
- Nie zgadzam, natomiast uznaję. To tak, jak w sądach powszechnych - bardzo często strona nie zgadza się z wyrokiem, apeluje, zaskarża, wnosi o kasację - natomiast on jest obowiązujący.
Czyli uważa Pan, że nadawcom społecznym należy się w Polsce uprzywilejowana pozycja i że KRRiT ma prawo podejmować działania w sprawie etyki dziennikarskiej?
- Jeżeli idzie o nadawców społecznych, to oni mają pozycję uprzywilejowaną już teraz, pod tym względem, że nie mają tych obciążeń finansowych, co nadawcy komercyjni ale mają też bardzo solidne zobowiązania w postaci nieemitowania reklam, więc ten szczególny status już jest. Ustawa potwierdzała go jeszcze w innej dziedzinie związanej z rekoncesjonowaniem. Trybunał, nie wiedzieć czemu uznał, że w jednym miejscu można, a w drugim nie można wyróżniać nadawcy społecznego.
A etyka dziennikarska?
- Jeżeli idzie o etykę dziennikarską, to jest kwestia taka, czy ustawa może w ogóle tyczyć się jakichkolwiek kwestii moralnych, a jak wiemy, już się tyczy, dlatego, że przepisy o radiofonii i telewizji mówią o poszanowaniu wartości rodzinnych, uznanych społecznie, ba - mowa jest o wartościach chrześcijańskich, o co przed kilkunastu laty była wielka batalia, więc tam prawo dotyczy i reguluje przestrzeganie kwestii moralnych. W tym jednym przypadku miałoby nie dotyczyć - nie bardzo rozumiem dlaczego tak jest, ale powiadam - mamy wyrok, wobec tego ustawa pod tymi czterema względami musi być poprawiona, natomiast co do zasady obowiązuje, jest Krajowa Rada, natomiast trzeba na nowo wybrać jej przewodniczącego bądź przewodniczącą.
Przeczytaj cały wywiad