Artur Ligęska w więzieniu w Emiratach Arabskich. "Został skazany na dożywocie, pomóżcie"

W Polsce robił karierę w branży fitness. Od dziewięciu miesięcy Artur Ligęska przebywa w więzieniu w Emiratach Arabskich. Teraz jego bliscy alarmują, że został skazany na dożywocie i proszą o pomoc. On sam również nagrał wiadomość z apelem.

Artur Ligęska w więzieniu w Emiratach Arabskich. "Został skazany na dożywocie, pomóżcie"
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
Anna Kozińska

Wraca sprawa Polaka przebywającego w więzieniu w Emiratach Arabskich. - Został skazany na karę dożywocia - przekazała WP jego koleżanka Agata Bonter, która przez nagłośnienie sprawy, liczy na pomoc dla Artura Ligęski.

- 3 stycznia odbyła się 10-minutowa rozprawa, na koniec której adwokat Artura z urzędu złożył wniosek o oddalenie zarzutów z braku dowodów. Artur był więc pełen nadziei i wiary, że na ogłoszeniu wyroku 28 stycznia zostanie uniewinniony. Jednak rozprawa trwała pięć sekund, podczas których usłyszał dwa słowa: "Artur, dożywocie". Nie przedstawiono dowodów, świadków… - tak sytuację kreśli Bonter.

- Nie możemy pozwolić na taką niesprawiedliwość. Pomóżmy mu wrócić do Polski - podkreśla. Sam skazany nagrał wiadomość z prośbą, by o niego walczyć. Podziękował wszystkim za wsparcie, a dyplomatom za zaangażowanie. Stwierdził, że dzięki nim ma opiekę medyczną i lepsze warunki bytowe. Zapowiedział też, że złoży apelację.

To już dziewięć miesięcy

Przypomnijmy, że to drugie wideo Ligęski. Wcześniej skarżył się na niehumanitarne warunki w więzieniu. Skontaktowaliśmy się wtedy z Ambasadą RP w Abu Zabi. Zapewniła nas, że zarówno ona, jak i MSZ znają sprawę.

- Od momentu otrzymania informacji o zatrzymaniu, konsul podejmuje na rzecz zatrzymanego obywatela polskiego działania przewidziane przepisami polskimi i emirackimi oraz pozostaje z nim w stałym kontakcie. Konsul RP w Abu Zabi monitoruje postępowanie prowadzone przez emiracki wymiar sprawiedliwości pod kątem dopełnienia określonych prawem procedur - poinformowała. Ze względu na wrażliwy charakter sprawy i dobro postępowania, nie udziela szczegółowych informacji.

Jak to się zaczęło? Jak twierdzi Ligęska i jego bliscy, wyleciał do Dubaju w październiku 2017 roku. Po koniec kwietnia chciał wyruszyć do Europy, ale na lotnisku w Dubaju usłyszał "Wróć do domu i zastanów się". Tego samego dnia został aresztowany. Powód? Posiadanie narkotyków, których przy nim nie znaleziono, a ich obecności w jego organizmie późniejsze testy nie wykazały.

Z narkotykami w Zjednoczonych Emiratach Arabskich nie ma żartów. Za samo posiadanie przy sobie nawet śladowych ilości jakiegokolwiek narkotyku, w tym marihuany, można trafić do więzienia na cztery lata, co jest minimalnym przewidzianym wyrokiem. Za handel narkotykami grozi kara śmierci.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (474)