Artur Hajzer został pochowany pod Gaszerbrumem
Artur Hajzer został pochowany o godzinie 5 rano czasu polskiego u podnóża góry pod Gaszerbrum I w Karakorum - dowiedziały się "Fakty" TVN. Himalaista zginął 7 lipca, gdy podczas schodzenia do obozu, odpadł od ściany. Janusz Majer, jego wieloletni przyjaciel i wspólnik powiedział, że zgodnie z wolą rodziny, Hajzer spoczął w górach - "miejscu, które ukochał".
17.07.2013 | aktual.: 17.07.2013 11:11
Zgodnie z wolą najbliższej rodziny pochówku dokonał Marcin Kaczkan, który wspinał się wraz z Hajzerem.
Artur Hajzer, który 28 czerwca skończył 51 lat, inicjator projektu Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015, i 38-letni Marcin Kaczkan, pracownik naukowy Politechniki Warszawskiej, zamierzali zdobyć Gaszerbrum I (8068 m), a po nim Gaszerbrum II (8035 m) w Pakistanie. Dotychczas nie dokonano w jednym sezonie pełnego trawersu masywów ze szczytu na szczyt łączącą je granią przez przełęcz Gaszerbrum Col (6400 m).
Do wypadku doszło 7 lipca, gdy himalaiści byli na tak zwanym Kuluarze Japońskim, powyżej 6 i pół tysiąca metrów, gdzie niska zawartość tlenu w rozrzedzonym powietrzu stwarza zagrożenie dla zdrowia i życia. Himalaiści wyszli z obozu trzeciego (7150 m) z zamiarem zdobycia szczytu. Na wysokości 7600 m, z powodu silnego wiatru, przerwali atak. Zawrócili do "trójki" i rozpoczęli zejście do obozu drugiego. Podczas zejścia kuluarem japońskim, Hajzer odpadł od ściany i runął w przepaść.
Hajzer był jednym z najbardziej doświadczonych polskich himalaistów. Urodził się w 1962 roku, a swoją przygodę z górami rozpoczął już w wieku 14 lat. Wspinał się w Tatrach, Alpach, Himalajach i Karakorum.