Artur Balazs: trzeba alternatywy dla PO i PiS
Sytuacja polityczna wymaga zmiany. Dwie siły zajęte są wyłącznie sobą, a nie państwem, co szkodzi Polsce - twierdzi na łamach "Rzeczpospolitej" były minister rolnictwa, Artur Balazs, który zdecydował się udzielić swojego poparcia Polsce Razem.
Na pytanie dlaczego ryzykuje popierając Polskę Razem balansującą wokół progu wyborczego, Balazs tłumaczy, że Polacy potrzebują alternatywy dla PO i PiS. "Z jednej strony Platforma zajmuje się straszeniem PiS, więc prawicowy wyborcy głosują na PO, zaciskając zęby. A część prawicowych wyborców zaciska zęby i głosuje na PiS. Ale istotna większość w ogóle nie idzie do wyborów, bo nie widzi oferty dla siebie. To trzeba zmienić" - twierdzi były minister i dodaje, że właśnie w inicjatywie Jarosława Gowina widzi szansę na przełamanie monopolu politycznego PO i PiS.
Według Balazsa, Gowin już będąc w PO miał odwagę mówić rzeczy do PO kontrowersyjne. "Gołym okiem było widać, że (...) jest politykiem z innej bajki. (...) Chciał tę partię zmienić w ugrupowanie centroprawicowe i wiedział, że mogą go za to spotkać przykre konsekwencje. To świadczy raczej o jego odwadze" - czytamy w "Rzeczpospolitej".
"Uznałem, że to akurat ten moment, by udzielić wsparcia – nie angażując się osobiście – inicjatywie, która daje szansę na wymianę pokoleniową. I Gowin, i Paweł Kowal, i Marek Zagórski (prezes SKL – red.) to ludzie, którzy już są obecni od jakiegoś czasu w polityce, ale są znacznie młodsi ode mnie, od Kaczyńskiego, od Donalda Tuska i potrafią szukać w polityce tego, co łączy, a nie tego, co dzieli. Oczywiście nie przesądzam ich sukcesu, droga jest wyboista, nie mają finansowania z budżetu, trudniejszy dostęp do mediów. Ale ja lubię trudne wyzwania i dlatego uważam, że warto im kibicować" - przekonuje Balazs.
Źródło: "Rzeczpospolita"